Za sprawą nagłej poprawy koniunktury Fiat Auto Poland zatrudnił część dopiero co zwolnionych pracowników i zaczął produkować auta w soboty.
Huśtawkę nastrojów wywołała wśród swoich pracowników tyska fabryka Fiata. W pierwszym kwartale tego roku ta spółka włoskiego koncernu zwolniła prawie jedną trzecią swojego personelu. Do końca marca z fabryką w Tychach pożegnało się ok. 1450 pracowników, którzy na odchodne otrzymali odprawy w wysokości od 9 do 18 miesięcznych pensji.
Fiat tłumaczył to spadkiem popytu na nowe auta w Europie Zachodniej, dokąd zakład w Tychach eksportuje lwią część produkcji. Od kwietnia tyskie zakłady zaczęły też produkować samochody tylko na dwie zmiany, rezygnując z montażu na trzecią zmianę. Ale już pod koniec kwietnia Fiat przyjął do pracy dodatkowo 150 osób, jak deklaruje dyrekcja – przynajmniej na razie – tylko na dwa miesiące. Tę decyzję fabryka tłumaczyła wzrostem zamówień na swoje auta.
Rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar potwierdził, że ponownie zatrudniono pracowników, którzy dopiero co stracili pracę w ramach zwolnienia grupowego. W zamian za zatrudnienie na czas określony, nie musieli oni zwracać odpraw. Wkrótce okazało się też, że przybywa kolejnych zleceń dla tyskiej fabryki. Aby je zrealizować, zakład musiał pracować dodatkowo w ostatnią sobotę i będzie produkować samochody także w najbliższą sobotę. Fiat Auto Poland nie ujawnia, czy stawki wynagrodzeń za pracę w sobotę są inne niż w pozostałych dniach tygodnia. „Stawki są zgodne z przepisami prawa pracy” – enigmatycznie odpowiedział nam Cieślar.
Rzecznik tyskiej fabryki poinformował również, że obecnie z jej linii montażowych zjeżdża ok. 1,1 tys. samochodów dziennie i dotyczy to również produkcji w sobotę.
Związkowcy Fiat Auto Poland przez wiele tygodni twierdzili, że w ramach zwolnień grupowych pracę straciło zbyt wielu pracowników. Zdaniem związkowców ich diagnozę potwierdziło zatrudnienie dopiero co zwolnionych pracowników. Fiat się z tym nie zgadza. „Musieliśmy przeprowadzić restrukturyzację, aby utrzymać konkurencyjność. Jednocześnie musimy działać elastycznie i reagować na zmieniające się potrzeby rynku. Stąd decyzja o przyjęciu pracowników w sytuacji, gdy jest taka potrzeba” – mówił Cieślar.
Czy to trwała, czy tylko chwilowa poprawa popytu na auta z tyskiej fabryki? To z pewnością najbardziej będzie nurtować pracowników Fiata, którzy odzyskali dopiero co straconą pracę.
Z wielkim optymizmem ożywienie w tyskich zakładach przyjął wicepremier Janusz Piechociński. – W tyskim Fiacie zaczęło się to, co deklarowałem i zapowiadałem: że przyjdą lepsze czasy – powiedział w poniedziałek w Katowicach Piechociński. Ale poza poprawą – oby trwałą – koniunktury w Tychach statystyki nie potwierdzają optymizmu wicepremiera. W tym eksport polskiego przemysłu motoryzacyjnego wyniesie 15,6-16 mld euro, w porównaniu z 17,6 mld euro w 2012 r. – prognozowała w kwietniu ekspercka firma AutomotiveSuppliers.pl.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, qub