Wniosek o konfiskatę w całym Mediolanie wszystkich pojazdów z silnikiem Diesla: samochodów i motocykli złożył tamtejszy oddział włoskiego stowarzyszenia obrony praw konsumentów.
Powołał się przy tym na stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia.
Szokujące, jak podkreślają włoskie media, żądanie przedstawili mediolańscy obrońcy praw konsumentów z potężnej organizacji Codacons. Jako argument przedstawili ekspertyzę WHO, która 12 czerwca uznała spaliny emitowane przez silniki Diesla za rakotwórcze.
Działacze Codacons domagają się zatem prewencyjnej konfiskaty takich pojazdów na całym obszarze Mediolanu, który uchodzi za najbardziej zanieczyszczone włoskie miasto. Dlatego od tej metropolii rozpoczęli, jak wyjaśnili, swoją batalię z silnikami Diesla.
Prezes Codacons Marco Maria Donzelli powiedział, że „niezbity dowód” na związek między emisją napiętnowanego przez WHO gazu z diesli a zachorowaniami na nowotwory, zwłaszcza płuc, wymaga „nadzwyczajnej interwencji ze strony prokuratury na rzecz obrony zdrowia obywateli”. W wypowiedziach dla włoskich mediów nazwał dieslowskie silniki „źródłem pewnej śmierci”. Inicjatywę organizacji konsumenckiej skrytykowały władze Mediolanu i regionu Lombardia. Szef regionalnego wydziału do spraw zdrowia Luciano Bresciani uznał ją za przejaw uprawiania polityki przez Codacons.
Z kolei przewodniczący komisji do spraw ochrony środowiska w zarządzie miasta Carlo Monguzzi oświadczył: „O zakupie i sprzedaży samochodów z silnikami Diesla decyduje rynek, a my nie możemy w to ingerować”.
Przy okazji przypomniano, że przed kilkoma laty w związku z wysokim poziomem zanieczyszczenia powietrza w Mediolanie gubernator Lombardii Roberto Formigoni rozważał możliwość wprowadzenia zakazu ruchu takich pojazdów, ale okazało się, że groziłaby mu interwencja ze strony instytucji europejskich, które mogłyby to uznać za naruszenie zasad wolnego rynku i swobodnej konkurencji.
INTERIA.PL/PAP