Maj przyniósł wyraźny spadek liczby rejestrowanych w Polsce nowych aut osobowych. Jest ich mniej zarówno w stosunku do kwietnia, jak i wobec sytuacji sprzed roku. Po pięciu miesiącach rynek nadal jest na minusie w porównaniu z sytuacją na koniec maja 2012 r. Wskutek dwóch długich, majowych weekendów mniej klientów odwiedziło salony.
W maju Polacy kupili i zarejestrowali 22 386 nowych samochodów osobowych. To wynik o 6,42 proc. słabszy w porównaniu z kwietniem i o 5,19 proc. gorszy, gdy zestawimy go z wynikami sprzed roku. Od stycznia do maja zarejestrowano w Polsce 121 668 nowych osobówek, o 2,15 proc. mniej niż przed rokiem. Na koniec kwietnia spadek wynosił 1,44 proc.
Dobre wyniki z kwietnia, gdy liczba rejestracji rosła o 1,61 proc. w porównaniu z kwietniem 2012 roku, pozwalały oczekiwać, że polski rynek nowych samochodów osobowych może powrócić na ścieżkę wzrostu. Niestety! Maj dotkliwie rozczarował tych wszystkich, którzy liczyli na przełamanie spadku liczby rejestracji. Wyniki ubiegłego miesiąca wskazują, że w kolejnych miesiącach należy raczej liczyć się ze spadkami. Tym bardziej, ze zbliżające się wakacje nie sprzyjają podejmowaniu decyzji o zakupie samochodów.
Już 80 procent?
W maju firmy i instytucje zarejestrowały 13 471 nowych aut osobowych, a ich udział w całkowitej liczbie rejestracji samochodów osobowych wyniósł 60 proc. Od stycznia do maja klienci instytucjonalni zgłosili do wydziałów komunikacji 66 tys. aut, o 1,91 proc. więcej w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Ich udział w rynku nowych samochodów osobowych wyniósł ponad 54 proc. Rok wcześniej udział ten wynosił 52,05 proc. Wynik ten nie odzwierciedla w pełni rynku klienta instytucjonalnego. Ze względu na specyfikę CEPiK część firm – osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą oraz spółek cywilnych klasyfikowanych jest klienci indywidualni. Na podstawie dotychczas obserwowanych trendów można przypuszczać, iż udział klienta instytucjonalnego zbliża się do niemal 80 proc. całego polskiego rynku nowych aut.
W grupie raźniej
Na podium od pewnego czasu nie widać żadnych zmian. Pierwsze trzy miejsca zajmują: Skoda, Volkswagen i Toyota. Klasyfikacja wygląda jednak inaczej, gdy weźmiemy pod uwagę grupy producenckie. W segmencie aut popularnych niepodzielnie rządzą marki należące do koncernu z Wolfsburga. Od stycznia do maja Skoda i Volkswagen zarejestrowały w Polsce 26 545 samochodów, o 4,12 proc. więcej niż przed rokiem. Druga pozycja w rankingu „grupowym” przypadła w udziale południowokoreańskiemu koncernowi Hyundai Kia Automotive Group. Do końca maja obie marki zarejestrowały w Polsce 15 045 nowych samochodów osobowych. To wynik aż o 10,89 proc. lepszy od zanotowanego w takim samym okresie 2012 r. Trzecie miejsce na podium na koniec maja zajął koncern General Motors i jego dwie popularne marki: Opel i Chevrolet. Polacy kupili i zarejestrowali w tym okresie 12 266 tych aut, o 15,11 proc. mniej niż przed rokiem. Do podium aspiruje coraz mocniej, zajmująca czwartą pozycję, grupa Renault. Od stycznia do maja zarejestrowano w Polsce 10 206 nowych osobówek marek Renault i Dacia, o 2,63 proc. więcej niż przed rokiem.
Audi poza podium
W maju zarejestrowano w Polsce 1 957 aut segmentu premium, co oznacza spadek o 5,32 proc. w porównaniu z majem 2012 roku. Rynek był jednocześnie o 15,83 proc. mniejszy w stosunku do kwietnia br. W sumie w ciągu pięciu miesięcy 2013 roku zarejestrowano w Polsce 10 167 aut z wyższej półki, o 6,23 więcej niż przed rokiem. W tym samym okresie Polacy kupili i zarejestrowali 111 501 aut marek popularnych. Spadek wyniósł 2,85 proc.
Na koniec maja w segmencie premium na pierwszym miejscu jest Mercedes. Koncern ze Stuttgartu zarejestrował w Polsce w tym okresie 2 380 samochodów, o 20.69 proc. więcej niż przed rokiem. Na drugiej pozycji znalazło się BMW. Od stycznia do maja firma zarejestrowała w naszym kraju 2 348 swoich aut, o 3,53 proc. więcej niż przed rokiem. Trzecia pozycja przypadła w udziale Volvo. Polacy kupili i zarejestrowali 2 203 samochody tej marki. Był to wynik o 3,57 proc. lepszy niż przed rokiem. Nieoczekiwanie na czwartą pozycję spadło Audi, które jeszcze na koniec I kwartału było liderem segmentu premium. Należąca do Volkswagena marka zarejestrowała 2 185 samochodów, o 8.98 proc. więcej niż przed rokiem. Audi nadal rośnie, ale rywale ostro ruszyli do pracy. Nowa oferta BMW oraz klasa A i CLA u Mercedesa sprawiły, że w rankingu marek zaszły spore roszady. Warto jeszcze wspomnieć, że najnowsze zestawienie wyglądałoby nieco inaczej, gdyby ze statystyk wyeliminować Mercedesa Citana. Model ten nie ma odpowiednika w ofercie pozostałych marek premium. W tym przypadku, na pierwszej pozycji znalazłoby się BMW, na drugiej Mercedes, a dalej Volvo i Audi.
Otoczenie nie sprzyja
Nie tylko nadchodzące lato nie będzie raczej sprzyjało zakupom nowych aut. Także otoczenie makroekonomiczne nie specjalnie tu pomoże. Według wstępnych szacunków GUS, Produkt Krajowy Brutto (PKB) w I kwartale 2013 r. był wyższy o 0,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Według analiz Ministerstwa Gospodarki, głównym motorem wzrostu w tym okresie był eksport netto, który powinien utrzymać się również w kolejnych miesiącach. Natomiast spożycie indywidualne pozostało na poziomie obserwowanym przed rokiem, a spadek inwestycji wyniósł 2 proc. – Gwałtowny spadek inflacji pozytywnie wpłynął na konsumpcję gospodarstw domowych. Na nasze wydatki negatywnie oddziałuje jednak sytuacja na rynku pracy. Powolne odbicie konsumpcji oraz zastój w inwestycjach nie pozwalają z kolei na optymizm w ocenie perspektyw popytu krajowego – twierdzą analitycy resortu gospodarki. A to źle wróży przecież zakupom nowych samochodów w kraju.
Poprawia się za to sytuacja w przemyśle, co zdaniem MG pozwala optymistycznie szacować wzrost PKB w II kwartale. Po uwzględnieniu czynników sezonowych dynamika wartości dodanej w tym dziale gospodarki wzrosła o 0,5 proc. Stopniowemu ożywieniu w przemyśle, powinna towarzyszyć wciąż pozytywna sytuacja w sektorach usług. Natomiast spadek aktywności jest widoczny w budownictwie oraz handlu i naprawach samochodów.
Zamawianie rzeczywistości
Co ciekawe, z rynku motoryzacyjnego dochodzą nie tylko głosy narzekania. O wzrostach sprzedaży w swojej sieci informuje na przykład grupa PGD. – Poza atrakcyjnymi ofertami części producentów, do takiej sytuacji przyczyniła się większa aktywność klientów indywidualnych. Jesteśmy przekonani, że w najbliższych trzech miesiącach tendencja wzrostowa utrzyma się. Nie będzie to jednak spowodowane umacnianiem się rynku, ale dlatego, że tak źle jak przed rokiem po prostu być nie może – komentuje Tomasz Rytwiński, dyrektor handlowy Grupy PGD.
Według niego, ubiegłoroczny kurs euro sprawił, że producenci wycofywali się z akcji marketingowych, co odbiło się także na wakacyjnym popycie. Dziś – jak przekonuje – importerzy są zdecydowanie lepiej przygotowani do zwiększenia sprzedaży. Nie zgadza się też z tezą, że lato przyniesie zapaść na rynku.
– Optymizm na miesiące wakacyjne opieram na popycie sygnalizowanym przez klientów detalicznych. Ich aktywność zrównoważy naturalny w tym okresie roku zastój ze strony klientów flotowych – twierdzi Tomasz Rytwiński.
Oby to on miał rację.
IBRM Samar, Autor Paweł Janas