Przełamany impas w eksporcie motoryzacyjnym z Polski…

Znowu rośnie eksport polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Branżę ratują dostawy części do fabryk w Niemczech, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech czy w Rumunii. Bo eksport kompletnych aut z Polski się kurczy.

Poprawiła się nieco koniunktura w polskich zakładach przemysłu motoryzacyjnego. Ich los zależy od eksportu, bo w ostatnich latach polskie fabryki samochodów ok. 98 proc. produkcji wysyłały do zagranicznych klientów, głównie w państwach Unii Europejskiej. A tam z powodu kryzysu klienci zaczęli szerokim łukiem omijać salony.

Europejczycy nie kupują nowych aut

Do końca sierpnia kierowcy w UE kupili tylko 7,84 mln nowych samochodów osobowych i był to najgorszy wynik za te miesiące od 1990 r., kiedy Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów (ACEA) zaczęło gromadzić dane o rynku motoryzacyjnym zjednoczonej Europy.

Ten kryzys uderzył także w polskie zakłady dwiema falami. Pierwsza przyszła wraz ze światowym kryzysem pięć lat temu. A kiedy polskie zakłady zaczęły wychodzić z tego dołka w 2011 r., nadeszła kolejna fala recesji, tym razem spowodowanej przez kryzys w strefie euro.

Jeszcze na początku tego roku w polskim przemyśle motoryzacyjnym panowały minorowe nastroje, bo eksport spadał z miesiąca na miesiąc. Ale od kwietnia koniunktura zaczęła się poprawiać i przez cały drugi kwartał polskie zakłady motoryzacyjne wysyłają zagranicę coraz więcej swoich wyrobów.

W efekcie w pierwszym półroczu 2013 r. eksport polskiej motoryzacji miał wartość 9,23 mld euro, o 1,4 proc. mniej niż przed rokiem, jak poinformowała w czwartek ekspercka firma AutomotiveSuppliers.pl.

„W całym 2013 r. eksport przemysłu motoryzacyjnego osiągnie poziom 17,1-17,6 mld euro, tyle samo lub do 3 proc. mniej niż w zeszłym roku” – prognozuje Rafał Orłowski z AutomotiveSuppliers.pl.

Polska produkuje coraz mniej samochodów

W przeszłości lokomotywą eksportu motoryzacyjnego z Polski były głównie kompletne samochody wysłane za granicę z polskich fabryk Fiata, Opla i Volkswagena, a także z warszawskiej FSO. Ale od pięciu lat produkcja samochodów w Polsce maleje i w tym roku za bramy fabryk aut w Polsce wyjedzie niemal o połowę mniej pojazdów niż w 2008 r.

Rośnie za to eksport części i akcesoriów samochodowych z naszych zakładów. Dwie piąte z nich kupują fabryki w Niemczech, których nie dotkną kryzys europejskiej motoryzacji, bo produkują samochody na eksport, np. do Chin i USA. Znacząco – o ponad 8 proc., licząc rok do roku – wzrósł też eksport części samochodowych do Wielkiej Brytanii. To jedyny duży rynek samochodowy w Europie, który w tym roku notuje wzrost sprzedaży nowych aut.

Polska jest jedynym państwem UE w Europie Środkowej, w którym spada produkcja nowych samochodów i teraz zmieniamy się w dostawcę części dla państw, które lepiej radzą sobie ze ściąganiem nowych fabryk samochodów. W pierwszym półroczu najbardziej wzrósł eksport części samochodowych z Polski do Rumunii – aż o 55,4 proc. licząc rok do roku. Natomiast w czerwcu podobny skokowy wzrost eksportu (o 45 proc. w skali roku) zanotowali polscy dostawcy części samochodowych na Węgry. Nic dziwnego, bo w Rumunii produkcję aut zwiększają zakłady Renault i Forda. Natomiast wiosną koncern Audi otworzył nową fabrykę na Węgrzech, a zwiększenie produkcji swoich aut zapowiedział Mercedes.

Fiat postawił na Włochy

Natomiast polska branża produkcji samochodów wciąż nie może się pozbierać po decyzji Fiata, który postanowił pod Neapolem produkować nową wersję modelu Panda, którego poprzednią wersję produkowano w Tychach. Wskutek tej decyzji w tym roku za bramy tyskiej fabryki wyjedzie poniżej 300 tys. aut, o połowę mniej niż cztery lata temu. Po tym ograniczeniu produkcji Fiat zwolnił ponad 1,4 tys. swoich pracowników, jednak przed wakacjami z powodu poprawy koniunktury organizował montaż aut w godzinach nadliczbowych w soboty. W czwartek Fiat Auto Poland nie odpowiedział nam, czy w najbliższą sobotę także będzie pracować w godzinach nadliczbowych. ” Decyzje co do ewentualnego dalszego wzrostu produkcji kierownictwo Fabryki będzie podejmować elastycznie, w zależności od ewentualnych dodatkowych zamówień z rynków zagranicznych” – poinformował nas rzecznik FAP Bogusław Cieślar.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, Andrzej Kublik