Południowi sąsiedzi ratują polski przemysł motoryzacyjny?

Ten rok będzie najgorszy dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego, a produkcja samochodów osobowych powróci nie do poziomu sprzed kryzysu, lecz z początku ubiegłej dekady.
Zarazem tylko pozornie poprawiła się sytuacja na rynku sprzedaży nowych aut – stwierdza Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Przypomina on, że po trzech kwartałach w Polsce wyprodukowano 370 tys. samochodów osobowych, o 13,3 proc. mniej niż w tym samym okresie 2012 roku, w którym zanotowano już ponad 27 proc. spadek. Przy tej tendencji, w całym br. powstanie w Polsce ok. 500 tys. aut, czyli o ponad 40 proc. mniej w porównaniu do rekordowego 2008 roku.

– Nieciekawa jest też sytuacja na rynku sprzedaży – stwierdza prezes Faryś.

Co prawda po trzech kwartałach popyt zwiększył się o 3,2 proc., ale od niskiej bazy (w ub.r. Polacy zarejestrowali o 2,5 proc. mniej samochodów). Ponadto PZPM szacuje, że od 10 do 12 proc. tej sprzedaży stanowi reeksport, tj. zakupy obcokrajowców w Polsce, bowiem korzystna jest relacja euro do złotego. Odliczając je, sprzedaż netto nowych aut nadal maleje.

– Pamiętajmy, że z tytułu reeksportu budżet państwa ma minimalne wpływy, na ogół bowiem obcokrajowcy mogą wnioskować o zwrot podatku VAT i akcyzy – wyjaśnia Jakub Faryś. – Dealerzy nie świadczą usług serwisowych w Polsce, czyli nie ma kolejnych wpływów podatkowych, a w dodatku sprzedają auta po minimalnej marży.

Jest to więc pole do działania dla rządu, a w szczególności – ministra finansów.

– To nie przypadek, że w Polsce maleje produkcja samochodów osobowych, choć krajowe zakłady są największe i najbardziej wydajny w grupie – stwierdza prezes Faryś. – Dla koncernów liczy się przecież przyjazność dla branży motoryzacyjnej, której u nas brakuje.

Choć więc jest dowiedzione na wielu przykładach, że jedno miejsce w przemyśle motoryzacyjnym tworzy trzy razy więcej dodatkowych miejsc, u nas – na skutek zwijania się produkcji – występuje odwrotne zjawisko. Tylko w Tychach zwolniono na początku roku 1,5 tys. pracowników, nie bardzo wiadomo, ilu ich zwolnili kooperanci.

Od sześciu lat rząd nie zareagował na pięć głównych postulatów środowiska. Chodzi o możliwość pełnego odliczania podatku VAT od kupowanego samochodu do celów służbowych (a zatem i od paliwa), zmianę podatku akcyzowego na opłatę proekologiczną (premiowane były samochody przyjazne środowisku), zachęty dla firm kupowania pojazdów niskoemisyjnych, bardziej rygorystyczne kontrole stanu technicznego pojazdów i samych stacji kontrolnych oraz taką zmianę przepisów o złomowaniu, które zminimalizują istniejącą dziś szarą strefę.

W ich miejsce, minister finansów w 2014 roku prawdopodobnie (nadal nie ma rozporządzenia w tej sprawie) wprowadzi możliwość odliczania 50 proc. podatku VAT od kupowanego samochodu i tyle samo od paliwa.

– Wszystko to sprawia, że maleje też skłonność do inwestowania zagranicznych firm w polski przemysł motoryzacyjny, choć zdarzają się nadal wyjątki – stwierdza prezes PZPM. – Cały rynek motoryzacyjny „trzyma” jeszcze rosnący popyt naszych południowych sąsiadów na części i podzespoły, produkowane w polskich zakładach.

Według ocen Stowarzyszenia Europejskich Producentów Samochodów (ACEA), w Czechach wyprodukowanych zostanie w tym roku co najmniej 1,3 mln samochodów osobowych, Słowacja przekroczy poziom 1 mln, Rumunia – 350 tys., a Węgry 230.

AUTOR:  WNP.PL (PIOTR STEFANIAK)