Nasz kraj znalazł się na krótkiej liście państw branych pod uwagę jako miejsce budowy nowej fabryki firmy Jaguar Land Rover. Rocznie miałoby tu powstawać 250 tysięcy samochodów – informuje brytyjski „Financial Times”.
Może zatem – jak spekuluje gazeta – głównym powodem jest chęć obniżenia kosztów produkcji. A to z kolei – o czym już FT nie wspomina – mogłoby oznaczać przeniesienie części produkcji z Wielkiej Brytanii na kontynent. Tym bardziej, że firma, która w tym roku zamierza wyprodukować ponad 0,5 mln aut, chce podobno rzucić wyzwanie niemieckim producentom marek premium: BMW, Mercedesowi i Audi. Nie można także wykluczyć, że JLR chce uchwycić przyczółek na terenie Unii Europejskiej, po zapowiadanym referendum w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.
Trzy dni przed publikacją FT, polski dziennik „Puls Biznesu” informował, że krótka lista obejmuje już tylko Polskę i prawdopodobnie Czechy. Anonimowe źródło, na które powołuje się gazeta stwierdziło, że JLR chce budować montownię samochodów i fabrykę podzespołów. Chce też otworzyć centrum edukacyjne, podobnie jak Volkswagen we Wrześni. Polska miała zaproponować inwestorowi tereny w Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. – Pod względem wartości i miejsc pracy inwestycja będzie większa od projektu niemieckiego — twierdzi źródło gazety. Volkswagen zapowiedział, że do końca 2018 r. zainwestuje we Wrześni w Wielkopolsce 3,37 mld zł i stworzy 2,3 tys. etatów. W przypadku JLR, firma miałaby zatrudnić około 6 tysięcy osób czyli mniej więcej tyle, ile kilka lat temu pracowało u Fiata w Tychach. Tyle, ze wtedy Włosi produkowali tu nawet 600 tysięcy aut rocznie.
Spytaliśmy o komentarz w tej sprawie przedstawicieli koncernu Tata Motors, czekamy na odpowiedź.