Ford planuje zakończyć współpracę z Volkswagenem i skupić się na rozwoju własnej platformy dla samochodów elektrycznych.
Jeszcze się na dobre nie zeszły, a mogą się rozejść. Chodzi o drogi Forda i Volkswagena w zakresie wspólnego produkowania samochodów elektrycznych. Ford planuje zrezygnować z korzystania z platformy MEB Grupy Volkswagen, na której budowane mają być przeznaczone na rynek europejski elektryki amerykańskiego producenta.
Martin Sanders, dyrektor generalny Ford Model e Europe, przekazał niemieckiemu Automobilwoche, że opracowana przez Volkswagena platforma MEB stanowi dla Forda jedynie technologię przejściową i zaoszczędziła marce 2 lata na rozwój.
Współpraca zakończy się po wprowadzeniu przez Forda dwóch pojazdów opracowanych na bazie MEB. Pierwszy z nich ma zadebiutować w marcu tego roku i pod względem rozmiarów będzie podobny do Volkswagena ID.4. Drugi z nowych modeli w gamie Forda, określany jako sportowy crossover, ma pojawić się w 2024 roku. Oba auta będą powstawać w fabryce Forda w Kolonii, gdzie dziś jest produkowana Fiesta. Na modernizację zakładu producent przeznaczył ok. 2 miliardy euro.
Taka decyzja Forda będzie porażką Volkswagena, który otwarcie deklarował, że chętnie udostępni innym producentem swoją platformę. Chętnych jednak brakowało, Ford był jedyną firmą, która zdecydowała się na wykorzystanie MEB. Jak widać, na krótko.
To jednak nie koniec inwestycji Forda w Europie. Amerykański producent chce także zmodernizować swoją fabrykę w hiszpańskiej Walencji, aby mogły w niej powstawać samochody na autorskiej już platformie marki. Obecnie w Hiszpanii produkowane są Kuga, S-MAX i Galaxy. Jakie auta elektryczne i od kiedy miałyby powstawać w Walencji? Sander stwierdził, że na takie deklaracje jeszcze jest za wcześnie.
Ford zamierza do 2026 roku sprzedawać w Europie 600 tys. samochodów elektrycznych, zaś od 2030 roku chce być całkowicie elektryczną marką w Europie.
Źródło: motoryzacja.interia.pl