Ten projekt ma szansę zmienić realia elektromobilności w Polsce. Jeronimo Martins, właściciel sklepów Biedronka, oraz operator stacji ładowania Powerdot, ogłosiły ambitny plan uruchomienia aż 1800 punktów ładowania aut elektrycznych w ciągu półtora roku. Co istotne: wszystkie stacje będą wyposażone w terminale płatnicze.
Tak ambitnych planów nie miał dotychczas żaden z operatorów ładowarek w naszym kraju: do końca 2023 roku na parkingach 150 sklepów Biedronka w całej Polsce mają stanąć szybkie ładowarki aut elektrycznych – każda z nich o mocy co najmniej 100 kW, a w większości 120 kW.
Oznacza to podwojenie dotychczasowej infrastruktury o takich parametrach (>100 kW) w Polsce. Na stacji o takiej mocy naładowanie baterii kompaktowego auta elektrycznego od 10 do 80 proc. trwa ok. 20-30 minut – akurat, żeby zrobić podstawowe zakupy. Natomiast już w 2024 roku operator ładowarek Powerdot i sklepy Biedronka planują powiększyć sieć do 600 lokalizacji.
Każda ładowarka będzie wyposażona w trzy złącza: dwa prądu stałego (najczęściej CCS) i jedno prądu zmiennego (typ 2 o mocy 22 kW). Na połowie stacji, które zostaną otwarte w 2023 r., będzie dostępne też złącze CHAdeMO, z którego korzystają m.in. kierowcy starszych nissanów leafów czy PHEV-y Mitsubishi. Od „obłożenia” złącza tego typu operator uzależnia ich dostępność w przyszłości: jeśli nie będą popularne, to kabel i wtyczka zostaną przerobione na stosowany przez większość producentów standard CCS. Wówczas jednak konieczny będzie ponowny odbiór stacji przez Urząd Dozoru Technicznego.
Projekt Biedronki i Powerdot oznacza wyraźne zagęszczenie na polskiej mapie infrastruktury dla aut elektrycznych – w półtora roku przybędzie aż 1800 punktów ładowania. Według licznika elektromobilności PSPA pod koniec maja 2023 roku w Polsce funkcjonowało 2836 ogólnodostępnych stacji ładowania oferujących 5597 punktów (czyli złączy lub gniazdek). Z tego tylko 31 proc. stanowiły szybkie stacje DC.
Projekt wyróżnia jeszcze jeden istotny element, który znacznie ułatwi korzystanie z ładowarek na parkingach Biedronki: wszystkie będą wyposażone w zbliżeniowe terminale płatnicze. Kierowca nie będzie musiał zakładać konta użytkownika, wpisywać w formularzu danych karty kredytowej, mieć specjalnej karty zbliżeniowej czy ściągać aplikacji, gdyż za ładowanie zapłaci zwykłą kartą bankową. Będzie jednak musiał wpisać na ekranie adres mailowy, by otrzymać cyfrowy paragon lub fakturę – drukarek operator nie przewiduje, ponieważ rodzi to problemy z obsługą rolek papieru w urządzeniu.
Za kilowatogodzinę ze złącza CCS kierowcy elektryków zapłacą 2,71 zł. W przypadku ładowania przez CHAdeMO (maks. moc 60 kW) koszt wyniesie 2,52 zł/kWh, a wolniejsze ładowanie przez AC Typ 2 kosztuje 1,91 zł/kWh. Podobnie jak w innych sieciach, powyżej określonego czasu ładowania operator będzie też naliczał opłatę za postój (50 gr/min po 60 min w przypadku CCS, po 75 min na CHAdeMO i po 180 min na AC Typ 2).
Stacje będą też funkcjonowały w roamingu innych operatorów – czyli z kartą zbliżeniową konkurencyjnej sieci też będzie można uruchomić i rozliczyć sesję ładowania. Jest także opcja zeskanowania umieszczonego na ładowarce kodu QR aparatem telefonu, który odsyła do strony operatora, na której można dokonać płatności (Apple Pay, karta kredytowa, później także Google Pay) i w ten sposób rozpocząć ładowanie.
Inwestorem projektu jest operator stacji Powerdot, Biedronka udostępnia miejsca na swoim parkingu. Sieć sklepów tym samym zaczyna spełniać nadchodzący w 2025 roku unijny wymóg oferowania punktów ładowania na parkingach obiektów niemieszkalnych. Sklepów pod szyldem Biedronki jest w Polsce jednak ponad 3400.
– Biedronka chce być częścią zielonej rewolucji. Sieć ładowarek przy Biedronkach ma być powszechnie dostępna. Stacje będą rozmieszczone w całym kraju w taki sposób, aby poruszanie się pojazdów elektrycznych po polskich drogach było możliwe wyłącznie z wykorzystaniem stacji przy naszych sklepach – mówi Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu sieci Biedronka.
Średnia ludność miast, w których znajdą się stacje ładowania to mniej niż 100 tys. mieszkańców. W takich miastach ładowarki – o ile w ogóle były – znajdowały się przeważnie na parkingach centrów handlowych czy w pobliżu głównych dróg. Teraz pojawią się też bliżej dużych osiedli mieszkaniowych, mają służyć tzw. destination charging, czyli ładowaniu podczas wykonywania codziennych czynności.
Pierwsze 250 ładowarek dostarczy firma EkoEnergetyka z Zielonej Góry. Urządzenia zostały zamówione z wyprzedzeniem już w 2022 roku i są sukcesywnie dostarczane. Na kolejną partię Powerdot niebawem będzie ogłaszał przetarg.
Jak przyznaje Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce, koszt uruchomienia jednej stacji to ok. 300 tys. zł. O lokalizacji decyduje też bliskość stacji transformatorowej – ładowarki mają niezależne od sklepu, wielokrotnie mocniejsze przyłącze do sieci.
Pierwsze stacje Powerdot na parkingach Biedronki już działają – znajdują się przy ul. Pałacowej oraz ul. Sytej na południu Warszawy. Kolejne kilkanaście już stoi i znajduje się na różnych etapach odbiorów administracyjnych – Grigoriy Grigoriev zapewnia, że też niebawem ruszą. Przygotowania do uruchomienia tych stacji trwały od marca 2022 roku.
Źródło: autokult.pl