Motocykliści są zdecydowanie bardziej narażeni na obrażenia, nawet w przypadku niegroźnej stłuczki. Z tego też względu „bliżej” im do pieszego niż do pojazdu
Motocykliści mają aż pięćdziesięciokrotnie większe prawdopodobieństwo odniesienia ciężkich obrażeń lub nawet śmierci w przypadku uczestnictwa w poważnym wypadku w porównaniu do kierowców samochodów – tak wynika z brytyjskich badań. Polskie dane to potwierdzają. Naukowcy sugerują coś zaskakującego – że przyczynami kolizji samochodów z motocyklami są: niedostrzeganie motocykli na drogach mimo patrzenia w ich kierunku i… negatywne nastawienie do motocyklistów.
– Motocykliści należą do tak zwanej niechronionej grupy uczestników ruchu. Ponieważ w odróżnieniu od osób podróżujących samochodami nie są oni osłonięci karoserią, ich jedyną ochronę stanowi kask oraz opcjonalnie specjalistyczna odzież. To powoduje, że są zdecydowanie bardziej narażeni na obrażenia nawet w przypadku pozornie niegroźnej stłuczki. Z tego względu bliżej im do pieszego niż do pojazdu – tłumaczy Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault.
Brytyjscy naukowcy przeprowadzili badanie, w którym chcieli poznać przyczyny kolizji aut z motocyklami. W badaniu porównano zachowanie kierowców prowadzących na co dzień jedynie samochód z zachowaniem kierowców, którzy jeżdżą zarówno autem, jak i motocyklem. Główną różnicą pomiędzy grupami był czas, jaki kierowcy poświęcali na patrzenie na nadjeżdżający motocykl. Kierowcy należący do tej drugiej grupy zwykle patrzyli dłużej na zbliżający się motocykl niż na auto, odwrotnie było w przypadku kierowców prowadzących na co dzień jedynie samochód. Jak tłumaczą specjaliści, motocykle są mniejsze i rzadziej spotykane na drogach, przez co musimy patrzeć na nie dłużej, aby prawidłowo określić, czym są i jakie stanowią zagrożenie. To, że kierowcy aut patrzyli na nadjeżdżające samochody dłużej niż na motocykle oznacza, że patrząc na jednoślad nie zdawali sobie sprawy, że patrzą na pojazd, który może stanowić potencjalne zagrożenie. Patrzenie w odpowiednim kierunku nie oznacza, że zobaczymy i odpowiednio zinterpretujemy to, co mamy przed oczami. Powinniśmy świadomie wyszukiwać wzrokiem różnych pojazdów. Jeśli mamy wątpliwości, zawsze trzeba założyć, że to, co widzimy, to potencjalne niebezpieczeństwo – przestrzegają eksperci.
W badaniu wykazano także, że przeciętnego kierowcę samochodu cechuje negatywne nastawienie oraz brak empatii względem motocyklistów. – Może być to spowodowane tym, że z punktu widzenia kierowcy, motocyklista często jeździ brawurowo lub wręcz popisuje się. Jednak lawirowanie na jezdni może też oznaczać konieczność ominięcia przeszkody lub chęć zwiększenia swojej widoczności – mówią eksperci.
W 2010 r. w wypadkach drogowych w Polsce zginęło 240 motocyklistów, a 3470 zostało rannych. Wśród ofiar – jak podaje nasza policja – zdecydowanie przeważają mężczyźni – stanowią oni 95% zabitych oraz 91% rannych. Jak pokazują statystyki, do większości zdarzeń drogowych z udziałem motocyklistów nie dochodzi z ich winy. Kiedy nakłada się na to statystyki dotyczące wszystkich młodych kierowców, wnioski są jeszcze bardziej zaskakujące. Z przeprowadzonej analizy zdarzeń drogowych (za lata 2001-2010) spowodowanych przez kierujących pojazdami mechanicznymi w przedziale wiekowym od 18 do 25 lat wynika, iż doprowadzają oni do 1/4 wypadków drogowych. Tych kierowców gubi brawura. Często do wypadku dochodzi z udziałem… jednego pojazdu, którego kierowca prowadzi brawurowo. Zwykle przyczyną wypadku jest niedostosowanie prędkości do warunków ruchu.
Motofakty.pl, Autor: Mariusz Urbanke