Uwaga! Bruksela kolejny raz zagląda pod karoserię samochodów – także tych na polskich drogach. Efekt? Wraz z początkiem listopada wchodzi w życie nowy przepis dotyczący obowiązkowego systemu monitorującego ciśnienie w kołach. Przez zmianę w prawie kierowcy zapłacą znacznie drożej za wymianę opon np. na zimowe.
Zdaniem Komisji Europejskiej spadek ciśnienia w oponach twojego samochodu o 0,5 bara niż wskazują wytyczne producenta powoduje, że auto zużywa ok. 2,5 proc. więcej paliwa. W opinii urzędników prawidłowy poziom ciśnienia w ogumieniu zwiększa bezpieczeństwo, ogranicza zużycia paliwa i redukuje emisję szkodliwych substancji. Dlatego od 1 listopada 2014 każdy nowy samochód sprzedawany na terenie Unii Europejskiej musi być zaopatrzony w system kontrolujący ciśnienie powietrza w kołach TPMS. Przepisy wprowadzające obowiązek montowania systemów TPMS obowiązują już w USA.
Jak działa TPMS?
System monitorujący TPMS (ang. Tyre Pressure Monitoring System) informuje kierowcę o spadku ciśnienia w oponach. W niektórych samochodach takich marek jak Lexus, BMW czy Mercedes jest on montowany fabrycznie już od kilku lat. Dane z czujników umieszczonych najczęściej przy wentylu przekazywane są za pomocą fal radiowych i prezentowane na ekranie monitora pokładowego lub tablicy rozdzielczej auta. Pozwala to na bieżącą, dokładną kontrolę ciśnienia w każdym z kół.
W wybranych autach klasy średniej i niższej, zwłaszcza w modelach pojazdów z grupy Volkswagena (Skoda, Audi, Volkswagen, Seat), stosowany jest inny, pośredni system TPMS. W tym przypadku do pomiarów wykorzystuje się stosowane w systemach ABS i ESC czujniki prędkości kół. Poziom ciśnienia ogumienia obliczany jest na podstawie wibracji lub obrotów kół. Jest to system tańszy, ale należy mieć na uwadze, że kierowca informowany jest o spadku ciśnienia dopiero w momencie, gdy różnica wynosi 20 proc. w stosunku do stanu początkowego.
Nie ma róży bez kolców
Kierowcy, którzy przygotowują się do wymiany opon, a korzystają z systemu TPMS, powinni poinformować o tym specjalistę w zakładzie wulkanizacyjnym. Kiedy chcemy wymienić tylko opony (przez cały rok używamy jednego kompletu felg i czujników ciśnienia) serwis ogumienia nie musi wykonywać żadnych dodatkowych czynności, poza zachowaniem ostrożności podczas demontażu, aby nie uszkodzić czujnika mechanicznie. Konieczna jest jednak diagnoza czujników przed rozpoczęciem demontażu opon (pomiar ciśnienia i temperatury, siła sygnału, stan baterii, itp.) przy użyciu specjalistycznego urządzenia.
– Przy przekładaniu czujników ciśnienia z kompletu felg letnich do zimowych nie można zapomnieć o wymianie kompletu uszczelek i zaworów –zauważa Przemysław Krzekotowski, specjalista ds. TPMS w oponeo.pl. Odpowiednie zestawy naprawcze powinny znajdować się na wyposażeniu profesjonalnych serwisów ogumienia. – Warto ten dodatkowy czas poświęcić, gdyż zaniedbanie tego typu może wiązać się z późniejszą potrzebą wymiany czujnika – dodaje Krzekotowski.
Wymiana opon na zimowe będzie droższa
Właściciele aut z systemem TPMS muszą przygotować się na wyższy koszt montażu ogumienia. Cena będzie wahać się w granicach 50-80 zł w zależności od serwisu. Dodatkowo czas wykonania usługi delikatnie się wydłuży. Lepszym rozwiązaniem może okazać się zaopatrzenie się w drugi komplet kół.
– W ten sposób skracamy czas sezonowej wymiany ogumienia i zmniejszamy ryzyko uszkodzenia czujników przy tych czynnościach – mówi Krzekotowski. Kiedy kierowca zdecyduje się na sezonową wymianę kompletnych kół (zimą stosujemy drugi zestaw felg i czujników) musimy zresetować system TPMS – zabieg ten pozwoli komputerowi pokładowemu rozpoznać nowe czujniki w kołach. Kolejny raz niezbędne będzie specjalistyczne urządzenie, które w tej chwili ma mniej niż 20 proc. serwisów ogumienia.
Największe koszty związane z serwisowaniem czujników ciśnienia kierowca poniesie w sytuacji wymiany pojedynczego czujnika. Niezależnie od tego, czy przestał on działać z powodu uszkodzenia mechanicznego, czy też rozładowanej baterii, właściciel samochodu powinien przygotować się na wydatek około 300 zł za nowy czujnik plus koszty montażu i aktywacji.