Nowy prezydent USA zapowiada wprowadzenie ceł na europejskie towary w wysokości 10-20 proc. Działanie to ma na celu zmniejszenie deficytu handlowego USA wobec UE, który wynosi około 210 miliardów dolarów. Eksperci ostrzegają, że skutki mogą być dotkliwe szczególnie dla branży motoryzacyjnej i meblarskiej, a firmy powinny już teraz przygotowywać się na możliwe zmiany.
Zapowiadane przez Donalda Trumpa wprowadzenie ceł na europejskie towary może znacząco wpłynąć na sytuację gospodarczą Unii Europejskiej. Skala problemu jest duża – w 2023 roku eksport z UE do Stanów Zjednoczonych wyniósł aż 553 miliardy euro, co stanowiło niemal 20 proc. całkowitego eksportu Wspólnoty. Stany Zjednoczone pozostają największym odbiorcą towarów z UE, a zapowiadane cła w wysokości 10-20 proc. mogą zachwiać tą równowagą.
Szczególnie niepokojąca jest sytuacja polskich eksporterów. W 2023 roku wartość eksportu z Polski do USA osiągnęła poziom 29,1 miliarda złotych, a w pierwszych ośmiu miesiącach 2024 roku odnotowano 7-procentowy wzrost rok do roku. Największe obawy dotyczą branży motoryzacyjnej i meblarskiej. Ta ostatnia już teraz zmaga się z poważnymi problemami wynikającymi z wysokich kosztów energii i utrudnionego dostępu do drewna. Niektóre firmy, jak BRW, już wcześniej zapowiedziały znaczące redukcje zatrudnienia.
Skutki wprowadzenia ceł mogą być odczuwalne w całej Europie. Według niemieckiego Instytutu Makroekonomii i Badań nad Koniunkturą (IMK), zagrożonych może być nawet 300 tysięcy miejsc pracy w Niemczech. Instytut Prognos szacuje, że około 1,2 miliona miejsc pracy w tym kraju jest zależnych od eksportu do USA. Te prognozy już teraz wpływają na spadek wskaźników nastrojów w strefie euro.
Eksperci zalecają firmom aktywne działanie zamiast biernego oczekiwania na rozwój wydarzeń. Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor podkreśla, że kluczowe jest poszukiwanie nowych rynków zbytu, unowocześnianie procesów produkcyjnych oraz zabezpieczenie dostępu do finansowania zewnętrznego. Szczególnie istotne jest utworzenie odpowiedniej „poduszki bezpieczeństwa” na okres negocjacji między UE a nową administracją amerykańską.
Istnieje jednak również scenariusz optymistyczny. Europa może wyrównać bilans handlowy poprzez zwiększenie importu amerykańskiej ropy i gazu, na co wskazał sam Trump w swoim wpisie na platformie Truth Social. Dodatkowo, wprowadzenie ceł mogłoby napędzić inflację w USA, co miałoby niekorzystny wpływ na amerykańską gospodarkę. Ten czynnik może stanowić istotny argument w negocjacjach handlowych między USA a UE.
Niezależnie od rozwoju sytuacji, eksperci zgodnie podkreślają, że najbliższe miesiące będą kluczowe dla przyszłości relacji handlowych między USA a UE. Firmy, które zawczasu przygotują się na możliwe zmiany, będą w lepszej pozycji do stawienia czoła nowym wyzwaniom gospodarczym.
Opracowanie: PJ
Źródło: SAMAR