Przebadano 15 modeli fotelików samochodowych. Niektóre z nich oblały testy bezpieczeństwa, inne zawierają toksyczne związki chemiczne.
O całej sprawie donosi magazyn Pro-Test. Organizacje konsumenckie zrzeszone w Międzynarodowej Organizacji Badań i Testów Konsumenckich (ICRT) we współpracy z niemieckim automobilklubem ADAC przebadały 15 modeli samochodowych fotelików dla dzieci. Najgorzej wypadła firma Britax Römer, bo zakwestionowano aż dwa foteliki tego producenta. W pierwszym – modelu Max Fix – w nakładkach naramiennych pasów bezpieczeństwa, które dziecko może polizać, wykryto policykliczne węglowodory aromatyczne. Zwykle są stosowane do produkcji farb, pestycydów czy tworzyw sztucznych. W przypadku niektórych z związków z tej grupy wykryto właściwości rakotwórcze. Ten model fotelika jest dostępny w sprzedaży w Polsce, jego cena waha się w granicach 1000 zł.
Drugi model Britax Römer Xtensafix poległ w testach zderzeniowych. Zdaniem badaczy stwarza zagrożenie dla dziecka, które w nim podróżuje. Ten model również można z łatwością nabyć w Polsce, jego cena to ok. 1200 zł. Producent wstrzymał produkcję i sprzedaż tego modelu, a ci, którzy go kupili, mogą otrzymać zwrot pieniędzy. Ponadto firma Britax Römer zobowiązała się, że bezpłatnie wymieni nakładki naramienne na nowe, tym razem bezpieczne.
Autorzy badania zakwestionowali ponadto fotelik Nania Baby Ride, który, ich zdaniem, nie chroni dziecka podczas zderzenia bocznego. Fotelik można kupić na polskich aukcjach, choć nie występuje w Polsce powszechnie. Z kolei fotelik Axkid Kidzofix został skrytykowany podwójnie. Po pierwsze, bo podczas zderzenia jest wyrywany ze swojego mocowania. Po drugie, jego tapicerka zawiera duże ilości ftalanu DEHP (może wywoływać zmiany w narządach rozrodczych, wątrobie czy płucach, podejrzewa się go o właściwości rakotwórcze). To szwedzki fotelik, który nie jest w Polsce sprzedawany.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, km
