Spada produkcja samochodów w Niemczech. A to największy rynek eksportowy polskich producentów części i podzespołów dla motoryzacji.
Niemcy to największy rynek eksportowy polskich producentów części i podzespołów branży samochodowej. Niestety, nowy rok zaczął się fatalnie dla firm motoryzacyjnych w Europie.
W 2012 roku kierowcy w Unii Europejskiej kupili nieco ponad 12 mln nowych aut, najmniej od 1995 r. Co gorsza, był to już czwarty z rzędu rok bessy dla europejskiej motoryzacji. I na poprawę się nie zanosi. A w okresie szczytowej koniunktury w latach 1999-2007 kierowcy w UE co rok kupowali ok. 14-15 mln nowych aut.
Długo kryzysowi opierała się motoryzacja Niemiec, największej potęgi samochodowej UE. Ale w drugiej połowie zeszłego roku również niemieccy kierowcy zaczęli omijać salony z nowymi autami. W grudniu 2012 r. sprzedaż aut w Niemczech zmalała o jedną szóstą, licząc rok do roku, a w styczniu 2013 r. Niemcy zarejestrowali 192 tys. aut, jedną dziesiątą aut mniej niż przed rokiem.
Maleje również eksport aut z Niemiec, a w połączeniu z bessą na krajowym rynku doprowadziło to do spadku produkcji. W pierwszym miesiącu za bramy niemieckich fabryk wyjechało 11 proc. samochodów mniej niż 12 miesięcy temu. Niestety, odczuje to również polski przemysł motoryzacyjny.
Zakłady w Niemczech to najwięksi odbiorcy części samochodowych z polskich fabryk. Przez pierwszych 10 miesięcy zeszłego roku do Niemiec trafiło ponad 41 proc. części samochodowych wyeksportowanych z Polski, a miały one wartość ponad 2,3 mld euro – jak podaje firma AutomotiveSuppliers.pl, ekspert polskiego przemysłu dostawców motoryzacyjnych.
– Kiedy produkcja samochodów w Niemczech jest na minusie, to na minusie będzie również eksport części samochodowych z Polski – uważa Rafał Orłowski z AutomotiveSuppliers.pl, nie podając jednak konkretnych prognoz.
Co gorsza, produkcja aut w Niemczech spada już od trzech miesięcy. Nie ma też szans, by kondycję polskich firm poprawiły zamówienia z innych państw Europy Zachodniej, bo w większości z nich spada zarówno sprzedaż aut, jak i ich produkcja. Wyjątkiem jest tylko Wielka Brytania, gdzie rynek motoryzacyjny nadal rośnie.
W zeszłym roku eksport części samochodowych ratował sytuację w handlu zagranicznym naszej branży motoryzacyjnej, amortyzując gwałtowny spadek wpływów ze sprzedaży kompletnych aut zagranicznym klientom.
W 2012 r. za bramy polskich fabryk wyjechało zaledwie 637 tys. samochodów osobowych i dostawczych, o 23 proc. mniej niż rok wcześniej. Przy tym eksport kompletnych aut z Polski zmalał o ponad 168 tys. sztuk, licząc rok do roku.
Ten rok zaczął się jeszcze gorzej. W styczniu polskie fabryki wyprodukowały 48 tys. samochodów osobowych i dostawczych, o 23 proc. mniej niż przed rokiem – poinformowała wczoraj firma Samar, ekspert polskiego rynku motoryzacyjnego. W takiej samej mierze – o ponad 23 proc. w stosunku do zeszłego roku – zmalał eksport aut z Polski.
Szans na znaczące zwiększenie produkcji samochodów w Polsce nie ma – nie tylko ze względu na słabą koniunkturę w Europie Zachodniej.
W zeszłym roku Fiat zakończył w Polsce produkcję poprzedniej wersji modelu miejskiego auta Panda. A wcześniej koncern z Turynu postanowił produkować nową wersję Pandy w swoich zakładach pod Neapolem, tłumacząc tę decyzję długiem wobec Włoch, czyli racjami nacjonalizmu gospodarczego.
Na konsekwencje tej decyzji nie trzeba było długo czekać. Do końca marca Fiat zwolni grupowo 1450 pracowników zakładów w Tychach, niemal jedną trzecią załogi tej największej fabryki aut w Polsce. I w tym roku z taśm produkcyjnych zjedzie poniżej 300 tys. aut, co najmniej połowę mniej niż w rekordowym 2009 r. A część dostawców Fiata tylko na Śląsku zapowiedziało już zwolnienie 850 pracowników.
Czy spadek eksportu części samochodowych do Niemiec nie pozbawi pracy dodatkowej grupy ludzi? – Dostawcy już się dostosowali do tej sytuacji – powiedział nam enigmatycznie Rafał Orłowski.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz