Wielkopolska spółka inwestuje w elektryczne autobusy i, zdaniem ekspertów, zostawia w tyle znanych rywali.
Warszawskie Miejskie Zakłady Autobusowe ogłosiły przetarg na zakup 10 autobusów elektrycznych za 25-30 mln zł netto. Wśród chętnych jest Solaris Bus & Coach z Bolechowa (woj. wielkopolskie). W 2013 r. firma złożyła wniosek patentowy na system ładowania autobusów elektrycznych przez zamontowane na dachu urządzenie, które na krótko łączy się z siecią podczas postojów na przystankach. Dostarczyła też pierwsze dwa autobusy elektryczne: ładowany klasycznie, czyli ze specjalnego gniazdka, do austriackiego Klagenfurtu, oraz indukcyjnie, czyli z instalacji zamontowanej na przystankach (pod jezdnią), do niemieckiego Brunszwiku. W drugim przypadku współpracuje z kanadyjskim Bombardierem, który opracował system ładowania indukcyjnego. W 2014 r. do Brunszwiku trafią kolejne cztery autobusy. Po dwa pojazdy ładowane klasycznie pojadą do Düsseldorfu i Hamburga, a jeden do szwedzkiego Vasteras.
— Kiedy Krzysztof Olszewski promował markę Solaris po rozstaniu z Neoplanem, pierwsze zamówienia opiewały na 1-2 sztuki, bo klienci zastanawiali się, czy coś dobrego może pochodzić z Polski. Tak samo z autobusami elektrycznymi. Klienci oswajają się z technologią — mówi Zbigniew Palenica, członek zarządu Solarisa ds. finansów i inwestycji.
Według założeń Komisji Europejskiej, w 2030 r. połowa pojazdów miejskich powinna mieć silniki inne niż spalinowe.
— Jeżeli mamy osiągnąć ten cel, za chwilę zacznie się wymiana taboru — uważa Wiesław Cieśla, pełnomocnik prezes Solange Olszewskiej. Na razie firma z Bolechowa zarabia na sprzedaży pojazdów spalinowych (poza autobusami produkuje tramwaje i trolejbusy). W 2013 r. osiągnęła 1,5 mld zł przychodów.
— To wstępne dane przed audytem — zastrzega Dariusz Michalak, wiceprezes Solarisa. Przedstawiciele spółki mówią, że wynik netto będzie „mocno dwucyfrowy” (chodzi o miliony złotych).
— Mamy 14 spółek zależnych — od Zjednoczonych Emiratów Arabskich po Szwecję. Do końca lutego mają czas na złożenie sprawozdań finansowych — zaznacza Zbigniew Palenica. Mniej więcej w tym samym terminie spółka może świętować podpisanie dużego zamówienia. 19 lutego zbiera się komisja rozstrzygająca protesty dotyczące przetargu w Mediolanie, wygranego przez Solarisa. Jeśli wybór zostanie podtrzymany, firma podpisze umowę na dostawę 250 autobusów. To 19 proc. ubiegłorocznej produkcji, która była rekordowa w historii firmy i wyniosła 1302 pojazdy. Za granicę trafiło ponad tysiąc sztuk. Głównym rynkiem eksportowym są Niemcy. W 2013 r. za Odrę wyeksportowała 210 pojazdów. Dzięki kontraktowi wartemu 64 mln EUR 200 autobusów trafiło do Serbii. Nowym rynkiemstał się Izrael, do którego pojechało 116 autobusów.
— Firma radzi sobie w newralgicznym momencie dla rynku, jakim jest np. wprowadzenie normy EURO 6 dla emisji spalin. I to nie tylko na tradycyjnym, niemieckim rynku. Zamówienia z Bułgarii [113 pojazdów w 2013 r. — red.] i Izraela pokazują, że firma poszukuje nowych rynków i jest tam mile widziana — komentuje Aleksander Kierecki z firmy JMK Analizy Rynku Transportowego. Jego zdaniem, warto inwestować w elektryczne pojazdy.
— Takie firmy jak Mercedes czy MAN dopiero zaczynają tego typu projekty. Oczywiście mają ogromną siłę, ale na razie Solaris jest o krok przed nimi — dodaje Aleksander Kierecki.
Puls Biznesu, Kamil Kosiński