W zeszłym roku na Słowacji wyprodukowano ok. 900 tys. aut, prawie 50 proc. więcej niż w Polsce. Słowakom impet dała produkcja miejskich aut VW, a Polska cierpi przez ograniczenie produkcji miejskich aut Fiata.
W Bratysławie świętują, bo ich przemysł motoryzacyjny bije rekordy, rozwijając się w sprinterskim tempie. W 2012 r. za bramy słowackich zakładów wyjechało ok. 900 tys. samochodów, czyli ponad 40 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika ze wstępnych danych słowackiego związku przemysłu samochodowego ZAP SR.
Dzięki temu pierwszy raz w historii Słowacja została drugim co do wielkości producentem aut w Europie Środkowej, odbierając ten tytuł Polsce. U nas produkcja samochodów osobowych i dostawczych spadła o 23 proc., licząc rok do roku. W 2012 r. za bramy polskich fabryk wyjechało 635,8 tys. aut. Tak kiepskiego wyniku nasza branża motoryzacyjna nie miała od sześciu lat.
Polska przez wiele dekad była liderem motoryzacji w Europie Środkowej. Ale tego tytułu pozbawili nas Czesi. W 2009 r. za bramy czeskich fabryk wyjechało 1 mln 72 tys. aut i Czechy weszły do elitarnego klubu państw świata, które produkują ponad 1 mln samochodów rocznie. Polska motoryzacja stanęła na progu tego klubu w 2008 r., gdy rozpętał się kryzys motoryzacyjny na świecie. I od tego czasu nasza motoryzacja zjeżdża po równi pochyłej.
W zeszłym roku produkcja aut w Czechach zmalała pierwszy raz od dekady – poinformowało tamtejsze stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego AutoSAP. Jednak był to spadek produkcji o symboliczne 1,7 proc. i w 2012 r. za bramy czeskich fabryk wyjechało aż 1 mln 174 tys. aut, niemal dwa razy więcej niż w Polsce.
Te dane dotyczą produkcji kompletnych samochodów. Jeśli dodać produkcję aut w zestawach do montażu w zagranicznych fabrykach, to okaże się, że w zeszłym roku Czesi wyprodukowali w sumie 1 mln 386 tys. aut, czyli 4 proc. więcej niż w 2011 r. I w rzeczywistości ich przemysł samochodowy zanotował kolejny rok wzrostu.
To głównie zasługa Skody. W zeszłym roku ta czeska marka z grupy Volkswagena sprzedała na całym świecie 939,2 tys. aut, o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Największą popularnością skody cieszą się wśród Chińczyków, którzy w zeszłym roku kupili 235,7 tys. aut tej czeskiej marki VW. Ponadto prawie 100 tys. skód kupili też Rosjanie.
„Czy Słowacja zostanie europejskim Detroit?” – marzy tamtejszy związek przemysłu motoryzacyjnego ZAP SR, nawiązując do nazwy symbolicznej stolicy przemysłu motoryzacyjnego. Przed dekadą koreański koncern KIA i francuski Peugeot-Citroën postanowiły wybudować swoje nowe fabryki aut właśnie na Słowacji, odrzucając oferty rządu Leszka Millera (SLD), by inwestować w Polsce. Ale największym inwestorem motoryzacyjnym na Słowacji od dwóch dekad jest VW. I jego rywalizacja z Fiatem przesądziła o zeszłorocznym sukcesie Słowacji i porażce Polski.
Od 2012 r. firma z Wolfsburga zaczęła robić w swoich zakładach w Bratysławie nowy model miejskiego auta VW Up!. W niego niemiecki koncern zainwestował na Słowacji 308 mln euro i produkuje w Bratysławie w sumie ok. 400 tys. samochodów rocznie.
W przeciwnym kierunku poszedł Fiat. Przez ostatnią dekadę polska fabryka w Tychach produkowała przebojowe miejskie auto Fiat Panda. Ale w czasie kryzysu włoski koncern postanowił, że nową wersję Pandy będzie robić w swoich zakładach pod Neapolem i zainwestował tam w tym celu 800 mln euro.
Był to jednak cios gospodarczy w tyski zakład, największą fabrykę aut w Polsce. W zeszłym roku wyprodukowała 349 tys. samochodów, prawie 260 tys. sztuk mniej niż trzy lata wcześniej. Przed świętami Bożego Narodzenia Fiat ogłosił też zwolnienia grupowe 1450 pracowników – to prawie jedna trzecia zatrudnionych.
„Solidarność” wskazywała jednak, że wcześniej przez dwa lata pracę straciło już ok. 1,6 pracowników fabryki Fiata, ale nie ogłaszano zwolnień grupowych. Sprawę skontrolował katowicki inspektorat Państwowej Inspekcji Pracy. Jego rzecznik Michał Olesiak powiedział PAP, że zwolnienia prowadzone przez Fiata w połowie 2012 r. naruszyły przepisy, ale jak zaznaczył: „Doszło jedynie do naruszenia procedury, natomiast nie oznacza to, że zwalniani pracownicy nie otrzymali przysługujących im odpraw”.
Wczoraj o zwolnieniach grupowych 290 osób poinformowali też dwaj kooperanci Fiata: Delfo Polska i DP Metal Processing.
Inaczej Fiat postępuje w swoich włoskich zakładach w Melfi. We wtorek koncern poinformował, że zwrócił się do rządu Włoch o zgodę na czasowe zwolnienie pracowników tej fabryki na najbliższe dwa lata. Fiat nie chce ich zwalniać, bo pod koniec 2014 r. zacznie w Melfi produkować nowe modele aut. Ale chce, by rząd Włoch zgodził się jeszcze dwa lata dopłacać do zarobków pracowników na czasowych zwolnieniach. A już w zeszłym roku zakład w Melfi miał 150 dni takich przestojów.
Czy polski przemysł motoryzacyjny może jeszcze dopędzić czeski i słowacki? – W najbliższych latach nie widzę na to szans. Spodziewam się dalszego spadku produkcji samochodów w Polsce – powiedział nam ekspert motoryzacyjny Wojciech Drzewiecki z firmy Samar.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz