„Angliki”, czyli samochody z kierownicą po prawej stronie, można będzie rejestrować w Polsce od 15 sierpnia 2015 r. Podpisany przez minister infrastruktury i rozwoju przepis znoszący zakaz rejestracji został w piątek 31 lipca opublikowany w Dzienniku Ustaw i wejdzie w życie po dwóch tygodniach od tego momentu.
Już wcześniej zaczęło obowiązywać rozporządzenie minister Wasiak, które nakłada na urzędy komunikacji obowiązek umieszczania w dowodach rejestracyjnych informacji o kierownicy po prawej stronie samochodu. Niestety, mimo wpisania do dowodu rejestracyjnego, nie będzie możliwe gromadzenie statystyk w systemie CEPIK. Taka możliwość pojawi się dopiero po wprowadzeniu bazy CEPIK 2.0 w przyszłym roku.
Choć pierwotnie rejestracja samochodu z kierownicą po prawej stronie miała być w Polsce możliwa od początku roku, to posłowie odwlekali ten moment aż do czasu, kiedy dłużej nie dało się czekać. Polskę zobowiązał do tego wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE.
Jak czytamy w rozporządzeniu ministerstwa:
„KIEROWNICA PO PRAWEJ STRONIE dotyczy pojazdu sprowadzonego z terytorium państwa członkowskiego, rejestrowanego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jako konstrukcyjnie przystosowany do ruchu lewostronnego (z kierownicą umieszczoną po prawej stronie pojazdu) albo konstrukcyjnie przystosowany do ruchu lewostronnego (z kierownicą umieszczoną po prawej stronie pojazdu), który został następnie przebudowany i przystosowany do ruchu prawostronnego (z kierownicą umieszczoną po lewej stronie pojazdu)”.
Samochody zwane anglikami cieszyły się umiarkowanym zainteresowaniem rodaków, bo choć cena ich zakupu jest dużo niższa (nawet o 40–50 proc.) od odpowiednich egzemplarzy z kierownicą po lewej stronie, to koszty przerobienia takiego auta – przeniesienia układu kierowniczego, pedałów, zegarów itp. były wysokie, sięgające nawet 8–10 tys. złotych. Wiele z tych aut to egzemplarze powypadkowe, których brytyjskim właścicielom nie opłacało się naprawiać.
Co trzeba zmienić, by dostać polskie tablice?
Teraz można będzie rejestrować auta sprowadzone z krajów o ruchu lewostronnym niemal bez przeróbek. Pamiętać trzeba jednak o kilku istotnych kwestiach. Obowiązkowo w takim samochodzie trzeba dostosować reflektory, aby nie oślepiały jadących z naprzeciwka, dostosować umieszczenie tylnego światła przeciwmgłowego, przerobić lusterka boczne, by zapewniały określoną przepisami widoczność oraz wyskalować prędkościomierz w kilometrach na godzinę zamiast w milach na godzinę. Te przeróbki są jednak tanie i łatwe do wykonania.
Ułatwienie znoszące obowiązek kosztownego dostosowania „anglików” ma też drugą stronę. Dotychczas kuszące niską ceną, spowodowaną właśnie koniecznością zainwestowania w przeróbki, samochody nie będą już z pewnością tak tanie.
Zwiększenie zainteresowania w naturalny sposób spowoduje podniesienie cen. Czy do tego stopnia, że zakup stanie się nieopłacalny? Pewnie nie, ale pamiętać trzeba o tym, że już teraz firmy ubezpieczeniowe zapowiadają dużo droższe polisy dla aut z kierownicą po prawej stronie. Największy polski ubezpieczyciel PZU podał niedawno, że „zwyżka” wyniesie 50 proc. Niektóre firmy mają mieć oferty droższe od „zwykłych” nawet kilkukrotnie.
Bezpieczeństwo na drogach
Na temat samochodów z kierownicą po prawej stronie nie da się nie wspomnieć o wątpliwościach związanych z bezpieczeństwem. O co chodzi? Zdaniem policjantów i ekspertów, wzrosnąć może liczba wypadków podczas wyprzedzania na drogach jednojezdniowych. Kierowca siedzący z prawej strony musi wyjechać daleko poza obrys poprzedzającego pojazdu, żeby upewnić się, czy przeciwny pas jest wolny. Grozi to wzrostem liczby czołowych zderzeń. Dużym utrudnieniem dla kierowców takich samochodów będą też różnego rodzaju manewry omijania czy wyjazdu z zatoczek parkingowych.
Choć wielu ekspertów, ale też polityków, ze względów na troskę o bezpieczeństwo na polskich drogach próbowało zablokować wprowadzenie nowych zasad rejestracji pojazdów w Polsce, to jedyne, co się udało, to znacznie je opóźnić. Unijne dyrektywy są jednak obowiązkiem, który Polska również musi spełnić. O tym konkretnym przepisie zdecydował wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 20 marca 2014 roku.
Jak przedstawia się kwestia bezpieczeństwa na drogach w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie takie samochody można od dawna rejestrować? Niestety nie są prowadzone żadne oficjalne statystyki. Ten właśnie argument, o braku ewidentnych dowodów na negatywny wpływ na bezpieczeństwo samochodów z kierownicą po prawej stronie, podnosił Trybunał Sprawiedliwości UE.
O ile w krajach Europy Zachodniej, gdzie sieć dróg jest bogata w trasy o co najmniej dwóch pasach w każdym kierunku, gorsza widoczność w „angliku” nie jest tak istotnym czynnikiem, to już u nas, gdzie wciąż drogi krajowe to głównie jednopasmówki, gdzie roi się od ciężarówek, jest to często sprawa życia lub śmierci. Tego argumentu unijni urzędnicy nie potraktowali jednak najwyraźniej z należną uwagą.
Czy nowe zasady rejestracji „anglików” spowodują lawinowy spadek bezpieczeństwa na naszych drogach? Choć sam nie jestem zwolennikiem nowych regulacji, muszę przyznać, że z pewnością nie. Z wymienionych wyżej względów prawdopodobnie auta te nie zaleją naszego rynku, bo będą jednak nieco droższe niż dotychczas, ubezpieczenie ich będzie bardziej kosztowne niż innych samochodów, a wielu kierowców ma świadomość zmniejszonego bezpieczeństwa i komfortu jazdy, związanego z gorszą widocznością, zwłaszcza na drogach jednopasmowych i wybiorą nieco droższy, ale bezpieczniejszy samochód z kierownicą po lewej.
Inna rzecz, że poza pewnymi wyjątkami „bezmózgich” piratów drogowych, kierowcy na ogół nie mają tendencji do autodestrukcji. Mając do wyboru ryzykowanie „czołówką” i wysunięcie na oślep ponad połowy auta na sąsiedni pas lub jazdę za ciężarówką do momentu, kiedy widoczność będzie lepsza lub gdy pojawi się możliwość bezpiecznego wyprzedzenia, zapewne wybiorą tę drugą opcję. Chcę w to wierzyć. Jak będzie w rzeczywistości, pokaże czas. Mam nadzieję, że ceną politycznej poprawności Unii Europejskiej i wdrażania na siłę bezdusznych regulacji, nie będzie życie jej mieszkańców.
Onet.pl, Michał Szymaczek, Redaktor serwisu OnetMoto