Od początku roku w pogrążonej w kryzysie Hiszpanii sprzedano 680 tys. nowych samochodów. W Polsce, gdzie mieszka tylko o ok. 9 mln osób mniej, z salonów wyjechało 225 tys. aut. W przeliczeniu na mieszkańca, Polska osiągnęła jeden z najgorszych wyników sprzedażowych w całej Unii Europejskiej – wynika z analizy przeprowadzonej przez superauto24.com, na podst. danych europejskiego stowarzyszenia producentów pojazdów ACEA.
Najlepszy wynik w Uniie Europejskiej w tym roku (w przeliczeniu na mieszkańca) zanotował Luksemburg, w którym 500 tys. mieszkańców kupiło 43,5 tys. nowych aut. Na drugim miejscu była 10-milionowa Belgia, w której kupiono 483 tys. samochodów. Tuż za nią Austria: (8,2 mln mieszkańców – 302,4 tys.) oraz Niemcy (81,3 mln mieszkańców – 2,659 mln). Polska znajduje się niemal na szarym końcu, wyprzedzając Bułgarię, Grecję, Węgry, Łotwę, Litwę i Rumunię.
– Na pewno sytuacja gospodarcza w Polsce nie jest przyczyną takiego słabego wyniku, bo przecież Hiszpanie, czy Portugalczycy, zmagają się z recesją i jeszcze większym bezrobociem niż w naszym kraju, a ich pozycja w rankingu jest wyższa, mówi Kamil Makula, ekspert w kredytowaniu nowych samochodów z superauto24.com. – Słaba sprzedaż wynika z mentalności Polaków i ich podejścia do kupna samochodu. Słysząc o kryzysie boimy się utraty naszej stabilności finansowej. Z tego powodu tylko 10-15% aut kupowanych jest na kredyt. Przeważająca część kupuje auto używane i za gotówkę, dodaje.
W Europie Zachodniej ludzie myślący o zakupie samochodu, w pierwszej kolejności myślą o pojeździe nowym. Dopiero wtedy, gdy ich naprawdę nie stać – są bezrobotni lub zarabiają krajowe minimum – decydują się na kupno na rynku wtórnym. W Hiszpanii panuje 25% bezrobocie, a kupuje się tam więcej niż nad Wisłą, podają eksperci z superauto24 – portalu analizującego rynek motoryzacyjny.
Od 2004 roku, kiedy otworzyły się granice Unii Europejskiej Polacy przestali kupować nowe samochody, a upodobali sobie aut używane, sprowadzane z zagranicy. – Wolimy kupić starsze auto za gotówkę, niż nowe na kredyt. Wydajemy mniej na zakup, ale nie uwzględniamy tego, że używane auto wiąże się z większymi kosztami eksploatacji – wyższym spalaniem o ok. 2-3 l/100 km i częstszymi naprawami, tłumaczy Kamil Makula. Wg raportu Sektora Badań Rynku Motoryzacyjnego TNS OBOP, zaledwie 10% osób chcących kupić auto w 2012 r., zdecydowałoby się na samochód fabrycznie nowy.
Wg eksperta superauto24.com, niewielu kupujących dostrzega zalety nowego samochodu – większe bezpieczeństwo, mniejsze wydatki na paliwo, nowoczesne technologie poprawiające komfort podróży, czy też – w przypadku małych przedsiębiorców – większy prestiż dla firmy. – W wielu przypadkach klient widzi głównie same problemy – konieczność spłacania rat kredytowych, spadek wartości, czy też wydatek na ubezpieczenie, mówi Makula.
Kredyty samochodowe są w Polsce traktowane po macoszemu. Tylko nieliczne banki się w nich specjalizują. Jako, że tego rodzaju produkty stanowią niewielką ilość wszystkich udzielanych kredytów, banki nie angażują dużych środków w promocję tego sposobu finansowania. Nie uświadamiają i nie edukują klientów poprzez kampanie reklamowe. – Nie mówią o tym, że wysokość oprocentowania jest na poziomie podobnym do oprocentowania kredytu hipotecznego. Polacy nie wiedzą też jakie są możliwości związane z kredytem samochodowym – że mogą go spłacić przed terminem bez dodatkowych kosztów, że mogą zamienić samochód w okresie spłacania, czy też nawet sprzedać samochód razem z kredytem. O tym, że niektóre banki oferują stałe oprocentowanie także wiedzą nieliczni, podsumowuje twórca superauto24.com.
AUTOR: SUPERAUTO24, WNP.PL (AG)