W angielskim Sunderland rozpoczęła się produkcja Nissana Leafa. Elektryczny samochód japońskiej marki został nieco zmieniony, by dostosować go do potrzeb europejskiego klienta. Czy auto ma szansę na sukces?
Zwiększenie teoretycznego zasięgu do 199 km, zmiana charakterystyki zawieszenia na bardziej dynamiczną oraz przeniesienie wtyczek do ładowania z tyłu na przód samochodu – oto główne zmiany, jakie Nissan wprowadził w europejskiej odmianie modelu Leaf. Auto stało się też lżejsze o 30 kg, i to mimo zastosowania stalowych, a nie jak w wersji japońskiej aluminiowych drzwi. Jak podaje producent, zakład w Sunderland nie jest tylko montownią samochodów. Wyjeżdżający przez jego bramy Leaf aż w 90 proc. złożony jest z części powstałych w Europie, a litowo-jonowe baterie budowane są w tej samej brytyjskiej fabryce.
Czy Nissan może liczyć na sukces? Okazuje się, że tak, ale oczywiście na miarę swojej kategorii. W 2012 roku japońskiej marce udało się sprzedać na Starym Kontynencie aż 5210 sztuk Leafa. Produkcja tego modelu w Europie ma przynieść obniżkę jego ceny. Firma przewiduje, że uda się osiągnąć sprzedaż na poziomie 9000 sztuk rocznie. W ślad za produkcją poszerza się sieć dilerów, oferujących Leafa. Początkowo w Europie było 200 takich miejsc, a obecnie jest to już 1400 punktów.
tb, moto.wp.pl
(wp.pl)