Sytuacja angielskiego Lotusa jest bardzo niewyraźna – dosłownie i w przenośni. Z jednej strony producent pokazuje od czasu do czasu nowe projekty, startuje w wyścigach serii Le Mans, z drugiej zaś rezygnuje z tego, o czym marzy większość producentów. O co chodzi?
Otóż jak donosi serwis CarAndDriver, Lotus prawdopodobnie nie pojawi się na tegorocznym Salonie Samochodowym w Paryżu, co według niektórych jest dość sugestywnym pokazem tego, w jakiej sytuacji obecnie jest brytyjski producent. Jeszcze w 2010 roku Lotus zaprezentował w Paryżu aż 6 nowych modeli, a w tym roku nie ma nawet swojego stanowiska.
To dość smutne, tym bardziej że ostatnio już informowaliśmy Was o upadku takich producentów jak TVR czy De Tomaso, a teraz Lotus najwyraźniej chyli się ku upadkowi, choć bardzo dzielnie stara się utrzymać na rynku prezentując nowe wersje modeli i startując w wyścigach z serii Le Mans.
Ale czy nieobecność w Paryżu musi od razu zwiastować upadek marki? Oczywiście absencja w Paryżu nie jest jakimś wyznacznikiem pozycji rynku, ale po ostatnich wydarzeniach na rynku motoryzacyjnym jesteśmy już chyba przewrażliwieni. Być może Lotus chce sobie zrobić wolne, gdyż na niedawnym Festiwalu Prędkość w Goodwood pokazał dużo ciekawostek.
Życzymy Lotusowi jak najszybszego wyjścia z dołka, bo na tym nieco skostniałym i trochę nudnym rynku musi pozostać choć jeden ciekawy producent. Po upadku TVR i De Tomaso, Lotus przejął odpowiedzialność za realizację tego celu.
Money.pl, AutoCentrum.pl,