W sobotę z delegacją w Chinach przebywał niemiecki minister gospodarki Robert Habeck. Zapewnił, ze proponowane przez Unie Europejską cła nie są karą wymierzoną w Pekin i chińskie firmy produkujące samochody elektryczne.
Wizyta Habecka w Chinach jest pierwszą wizytą wysokiego rangą urzędnika z Europy, odkąd Bruksela zaproponowała wysokie cła na import produkowanych w Chinach pojazdów elektrycznych (EV).
„Ważne jest, aby zrozumieć, że nie są to taryfy karne. (…)Musimy osiągnąć wspólne, równe standardy dostępu do rynku” – powiedział Habeck podczas pierwszej sesji plenarnej dialogu na temat klimatu i transformacji.
Kraje takie jak USA, Brazylia i Turcja stosowały taryfy karne, ale nie UE, powiedział minister gospodarki. „Europa postępuje inaczej”.
Minister gospodarki Niemiec spotkał się z Zhengiem Shanjie, przewodniczącym chińskiej Narodowej Komisji Rozwoju i Reform. Habeck wyjaśniał, że proponowane cła UE mają na celu wyrównanie szans.
Zheng odpowiedział: „Zrobimy wszystko, aby chronić chińskie firmy. Proponowane cła importowe UE na pojazdy elektryczne wyprodukowane w Chinach zaszkodziłyby obu stronom”.
Napięcia związane z handlem i zamieszanie dotyczące ceł zdominowały rozmowy Habecka z Zhengiem. Celem delegacji było pogłębienie współpracy między oboma uprzemysłowionymi krajami na rzecz zielonej transformacji. W czerwcu 2023 roku Niemcy i Chiny podpisały protokół ustaleń dotyczący współpracy w zakresie zmian klimatu.
Habeck pochwalił rozwój energii odnawialnej w Chinach. Jednak węgiel nadal zapewnia prawie 60% dostaw energii elektrycznej w Chinach w 2023 roku. Chiny, Indie i Indonezja są odpowiedzialne za prawie 75% całkowitego spalanego węgla na świecie.
Źródło: evertiq.pl