Kryzys zmusza producentów samochodów do coraz mocniejszego zaciskania pasa, ale – wbrew pozorom – może to oznaczać dobry czas dla nabywców. Już wkrótce dealerzy mogą prześcigać się w promocjach…
Producenci szukają sposobów na ratowanie spadającej sprzedaży
W bardzo złej sytuacji znalazł się np. włoski Fiat. Najnowsze prognozy mówią o tym, że sprzedaż pojazdów tej marki na rodzimym włoskim rynku może spaść o kolejne 21 proc. do poziomu 1,1 mln pojazdów. Jeśli tak się stanie, będzie to najgorszy wynik Fiata we Włoszech od 1966 roku!
Do tej pory słaby popyt w kraju równoważyły zamówienia zagraniczne. Niestety, również na pozostałych europejskich rynkach Fiat odnotowuje spadek zamówień – w Niemczech popyt na włoskie auta zmalał w marcu aż o 17 proc. To największy miesięczny spadek sprzedaży od 2010 roku.
Wbrew pozorom, dla większości nabywców, są to jednak dobre informacje. Dealerzy, by zainteresować potencjalnych klientów swoją ofertą, zmuszeni są do wprowadzania różnego rodzaju promocji, a na tych – w ostatecznym rozrachunku – zyskują nabywcy.
Wg najnowszych danych dotyczących rynku niemieckiego, już w lutym, dealerzy Fiata oferowali na zakup nowego pojazdu średni rabat w wysokości 16,5 proc. od cen katalogowych. Tak korzystnej oferty w Niemczech nie przygotował dla swoich klientów żaden inny importer!
Jak na razie nie wiadomo, czy równie dużych upustów możemy się też spodziewać w polskich salonach. Niemcy są najważniejszym europejskim rynkiem dla producentów nowych samochodów – to aż 25 proc. sprzedaży na Starym Kontynencie. W czasie konferencji prasowej na salonie genewskim prezes koncernu Fiat – Sergio Marchionne – przyznał jednak, że producenci muszą szukać popytu gdzie indziej, więc „szykuje się walka na ceny na poziomie europejskim”.
Pierwsze symptomy takiej sytuacji można już zauważyć w krajach Unii Europejskiej. Włoskie media przywołują np. przypadek optyka z okolic Mediolanu, który – w salonie Citroena – otrzymał 30 proc. rabat na zakup nowego C3 Picasso. Zostawiając w rozliczeniu swój dotychczasowy pojazd – Peugeota 207 – zapłacił za nowe auto 8 zamiast 20,5 tys. euro!
Przypominamy, że sytuacja Fiata jest obecnie mocno skomplikowana. Plan restrukturyzacji firmy zakłada, że koncern osiągnie próg rentowności za trzy lata, w 2016 roku. Jeśli tegoroczna prognoza sprzedaży się sprawdzi, wynik 1,1 mln wyprodukowanych aut oznaczać będzie aż 55 proc. spadek w stosunku do 2007 roku.
Fiat notuje ostatnio spadki na większości rynków Starego Kontynentu. Umiarkowanym optymizmem może napawać jedynie sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie należący do Włochów Chrysler, 36 raz z rzędu, zanotował kolejny – tym razem 5-cio proc. – miesięczny wzrost sprzedaży.
Załamanie sprzedaży nowych samochodów (nie tylko Fiata) na rodzimym rynku już odbiło się na lokalnych dealerach. Szacuje się, że w ostatnich latach liczba punktów dealerskich we Włoszech spadła o 20 proc. do około 2 800 salonów.
INTERIA.PL