Nawet auta w cenie co najmniej 200 tys. dolarów za sztukę, nie są wolne od wad. Takie cacka wzywa do warsztatu włoska firma Lamborghini po wykryciu defektu, grożącego pożarem.
Do warsztatu na naprawy Lamborghini wzywa w USA właścicieli 1500 modeli aut Gallardo Coupe i Spyder, wyprodukowanych od maja 2003 r. do kwietnia 2008 r. W samochodach tych może skorodować przewód z płynem z układu wspomagania kierownicy i jeśli wyciekający płyn spadnie na rozgrzany silnik, może dojść do pożaru – wyjaśniła firma Lamborghini, należąca do grupy Volkswagena. Dotąd na szczęście do takiego wypadku nie doszło.
Firma zapowiedziała, że w autoryzowanych warsztatach będą w tych auta zainstalowane zmodyfikowane układy wspomagania kierownicy.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, qub, AP