Decyzja Rady Dyrektorów Stellantisa oznacza nagłe zakończenie siedmioletniej kadencji Carlosa Tavaresa. Powody jego odejścia to narastające napięcia wokół strategii firmy, słabnąca sprzedaż i konflikt z kluczowymi interesariuszami.
Siedmioletnia era Carlosa Tavaresa na czele koncernu Stellantis dobiegła nieoczekiwanego końca. Pierwszego grudnia 2024 roku Rada Dyrektorów pod przewodnictwem prezesa Johna Elkanna przyjęła natychmiastową rezygnację dotychczasowego dyrektora generalnego, kładąc kres jego rządom w firmie utworzonej w 2021 roku w wyniku fuzji koncernów PSA oraz FCA.
Decyzja była efektem narastających od miesięcy poważnych rozbieżności strategicznych i systematycznie pogarszających się wyników finansowych. Kluczowym momentem była wrześniowa prognoza finansowa, która przewidywała stratę finansową w wysokości nawet 10 miliardów euro, spowodowaną przede wszystkim spowolnieniem sprzedaży i nagromadzeniem nadmiernych zapasów na kluczowym rynku północnoamerykańskim, gdzie sprzedaż pojazdów w trzecim kwartale 2024 roku spadła o 17 procent. Marki takie jak Dodge, RAM, Jeep i Chrysler notowały znaczące straty.
Zarząd Stellantisa zarzucał Tavaresowi nadmierne skupienie się na krótkoterminowych rozwiązaniach kosztem długofalowej strategii rozwoju. Jego chwalony dotychczas styl zarządzania, polegający na radykalnych cięciach kosztów i restrukturyzacji, tym razem został poddany ostrej krytyce. Związki zawodowe ostrzegały, że przyjęta strategia prowadzi do problemów z jakością produktów i opóźnień we wprowadzaniu nowych modeli.
Sytuację dodatkowo komplikowały narastające konflikty z kluczowymi interesariuszami. Dealerzy w Stanach Zjednoczonych otwarcie krytykowali Tavaresa, oskarżając go o niszczenie marek, które niegdyś były synonimem sukcesu motoryzacyjnego. Dane pokazywały, że nawet samochody z roku modelowego 2023 zalegają na parkingach dealerskich, a zapasy pickupów RAM i Jeep Wagoneer są o około 20 dni dłuższe niż u konkurencji.
Henri de Castries, starszy niezależny dyrektor Stellantis, dyplomatycznie stwierdził, że sukces firmy zawsze opierał się na doskonałej współpracy głównych akcjonariuszy, zarządu i dyrektora generalnego. Jednak w ostatnich tygodniach pojawiły się rozbieżności, które doprowadziły do podjęcia tej kluczowej decyzji personalnej.
Do czasu wyboru nowego dyrektora generalnego, co planowane jest na pierwszą połowę 2025 roku, firmą będzie kierował Tymczasowy Komitet Wykonawczy pod przewodnictwem prezesa Johna Elkanna. Mimo gwałtowności rozstania, zarząd podziękował Tavaresowi za lata służby i kluczową rolę w utworzeniu Stellantis.
Akcje spółki, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy straciły już 38 procent wartości, staną przed kolejnym testem wiarygodności. Branża z zaciekawieniem będzie oczekiwać na ogłoszenie nazwiska nowego lidera, który będzie musiał przywrócić zaufanie inwestorów i odbudować pozycję koncernu na wymagającym rynku motoryzacyjnym.
Żródło: SAMAR/Reuters, Automotive News Europe, Stellantis
Opracowanie: PJ