Przemysł motoryzacyjny wyraźnie przyspieszył tempo prac nad wprowadzeniem aut autonomicznych. To, co jeszcze 10 lat temu było gadżetem z kolejnego filmu z Jamesem Bondem, dziś nabiera realnych kształtów. Najnowsze konstrukcje bez problemu pomagają wjechać do wąskiego garażu, czy ostrzegają przed autem w martwym punkcie. Czy to oznacza, że wkrótce możemy spodziewać się w pełni autonomicznych aut na naszych drogach?
Dynamiczny postęp technologiczny w motoryzacji pozwala realnie myśleć o szybkim wprowadzeniu samochodów w pełni autonomicznych do masowej produkcji. W wielu największych koncernach już dziś można by wprowadzić samochody, które pojadą same na autostradzie lub odciążą znużonego kierowcę na zakorkowanej ulicy.
Obecnie zarówno polskie jak i europejskie prawo nie nadąża za tak nowoczesnymi rozwiązaniami rozwijanymi w koncernach motoryzacyjnych. Producenci wyposażają najnowsze modele w funkcje z których nie można legalnie korzystać na drogach publicznych. Rozwiązania takie jak systemy automatycznego parkowania (będąc poza samochodem) obecne w nowym Mercedesie klasy E mogą być wykorzystywane jedynie na terenie prywatnym. Jest to problem, który spędza sen z powiek producentom samochodów. Nowa technologia czeka, by wprowadzono rozwiązania prawne umożliwiające przekazanie kierownicy w ręce komputera. Istnieją jednak jeszcze inne aspekty, które spowalniają dostosowywanie prawa do rozwoju motoryzacji.
Inżynierowie z największych koncernów są postawieni przed wymagającym zadaniem, stworzenia systemu, który będzie reagował na sytuacje na drodze równie dobrze lub nawet lepiej niż człowiek. Rozwiązania technologiczne testowane przez producentów już dziś ocierają się o sztuczną inteligencję. Najnowsze modele aut naszpikowane są systemami wspomagającymi kierowcę, poprawiającymi jego komfort i bezpieczeństwo jazdy. Czy jesteśmy gotowi na kolejny krok? Czy oddamy kierownicę w ręce komputera pokładowego?
Producenci samochodów podkreślają jednoznacznie, że rozwój systemów autonomicznych dąży do maksymalnego ograniczenia sytuacji, w których trzeba zadecydować o życiu pasażera kosztem innego uczestnika ruchu. Eksperci z Mercedesa podkreślają, że żaden program ani system nie będzie miał możliwości oceny wartości życia ludzkiego. Co więcej podjęcie takiej decyzji przez autonomiczny pojazd byłoby nielegalne z punktu widzenia prawa.
Umożliwienie częściowej lub pełnej automatyzacji ruchu samochodowego nie tylko usprawni ruch w miastach i na autostradach, lecz także ograniczy liczbę wypadków wynikających z błędów popełnianych przez kierowców.
W najbliższych latach będziemy świadkami szerokiej międzynarodowej debaty nad etycznymi aspektami wprowadzenia autonomicznych aut oraz dalszego rozwoju technologii, która umożliwi zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu.
Źródło: www.interia.pl