Jakość samochodów ostatnio mocno spadła, ale sami kierowcy potrafią znacznie zwiększyć ryzyko awarii niewłaściwą eksploatacją. Niektóre z błędów tylko przyspieszają zużycie mechanizmów samochodu, ale są i takie, które unieruchamiają je niemal natychmiast.
Najbardziej czułe na niedbalstwo i błędy kierowców są sprzęgło i skrzynia biegów. W przypadku tego pierwszego ulubionym grzechem jest jazda na półsprzęgle czyli z nie do końca wciśniętym pedałem sprzęgła. Często kierowcy robią to nieświadomie trzymając cały czas nogę na pedale sprzęgła – są przekonani, że nie wciskają pedału, ale lekki nacisk może powodować ślizganie się sprzęgła. Tarcza nadmiernie się wówczas rozgrzewa, co przyspiesza jej zużycie, a w skrajnych przypadkach może nawet spowodować spalenie sprzęgła i konieczność kosztownej wymiany.
Skrzynia biegów także cierpi z powodu złej obsługi sprzęgła. Zmiana biegów przy nie do końca wciśniętym sprzęgle przyspiesza zużycie synchronizatorów i kół zębatych przekładni. Osobnym rozdziałem są automatyczne skrzynie biegów, które ułatwiają jazdę, ale w niektórych wypadkach wymagają odpowiedniej obsługi. Wyzwaniem jest np. jazda w górach. Podczas zjazdu ze skrzynią w pozycji Drive skrzynia zamiast hamować silnikiem zmienia przełożenia na coraz wyższe i samochód zaczyna się rozpędzać. Zwykle więc kierowca wykorzystuje tylko hamulec do zmniejszenia prędkości. Przy długim zjeździe można zagotować płyn hamulcowy, a wówczas tracimy hamulce.
Można jednak stracić także skrzynię. – Kiedyś trafił do nas samochód, którego kierowca podczas długiego zjazdu ustawił skrzynię w pozycji Neutral, chcąc zaoszczędzić na paliwie. Silnik pracował na wolnych obrotach, podczas gdy skrzynia napędzana przez koła kręciła się bardzo szybko nie mając odpowiedniego chłodzenia i smarowania. Po zakończeniu wielokilometrowego zjazdu nadawała się już tylko do wymiany – mówi Grzegorz Kowalczyk, szef serwisu Centrum Motoryzacyjnego Toruńska w Warszawie. Przed jazdą w górach warto więc sprawdzić w instrukcji obsługi jak hamować silnikiem. Każda automatyczna skrzynia biegów daje takie możliwości. W przypadku starszych modeli należy wykorzystać położenie redukujące maksymalne przełożenie do drugiego biegu, natomiast w przypadku nowoczesnych skrzyń dających możliwość manualnej zmiany przełożeń w trybie sekwencyjnym także redukujemy bieg do dwójki. W innych skrzyniach stosowane są specjalne przełożenia umożliwiające hamowanie silnikiem i przed wyjazdem w góry lepiej sprawdzić to w instrukcji.
Skoro już wspomnieliśmy o hamulcach to warto przypomnieć jeszcze o jednym – wjeżdżanie w przeszkody na wciśniętych hamulcach. W tym wypadku masa samochodu zostaje przesunięta do przodu i ściska sprężyny zawieszenia obniżając je. To jest niebezpieczne zwłaszcza dla samochodów o sportowym charakterze, które mają niskie zawieszenie i obniżenie go jeszcze takim manewrem naraża na uszkodzenia nisko położone elementy silnika. Spotkałem się np. z przypadkiem rozbicia miski olejowej podczas hamowania na progu zwalniającym przez kierowcę Seata Toledo z niskim zawieszeniem i dużym, sportowym silnikiem. Po przejechaniu przez próg z hamowaniem tuż przed wjazdem na szczyt Seat musiał kontynuować jazdę na lawecie.
Ważne jest nie tylko hamowanie, ale sposób najazdu na przeszkody. Niewłaściwy wjazd na krawężnik może kosztować uszkodzenie opony a nawet felgi.
W ostatnich latach coraz więcej pojawia się samochodów z turbo. Ta technologia jest obecnie wykorzystywana nie tylko w modelach sportowych, ale także do zwiększenia dynamiki małych i oszczędnych silników. Kierowcy wyciskający ze swoich samochodów ile się da powinni pamiętać, że turbina potrzebuje trochę czasu na wyhamowanie swoich obrotów i potrzebuje do tego smarowania zapewnianego przez pracujący silnik. Przy normalnej eksploatacji, kiedy silnik nie jest bardzo obciążony nie powinno to mieć bardzo niebezpiecznych skutków, co innego przy długiej jeździe na wysokich obrotach. – Trafił do nas samochód kierowcy, który po wielu kilometrach bardzo dynamicznej jazdy zjechał na stację benzynową, żeby kupić papierosy. Błyskawicznie wyłączając silnik gwałtownie pozbawił smarowania rozgrzaną do czerwoności rozpędzoną turbinę i w zasadzie na tym jego podróż się zakończyła – mówi Grzegorz Kowalczyk.
Niedostateczne smarowanie to także sposób na sprowokowanie powolnych uszkodzeń samego silnika. W tym wypadku chodzi nie tylko o to, żeby sprawdzać poziom oleju między przeglądami. Niektórzy kierowcy od razu po włączeniu silnika zaczynają jazdę na wysokich obrotach, zanim jeszcze silnik zostanie odpowiednio przesmarowany. – Obecnie stosuje się rzadkie oleje, które szybko spływają do miski olejowej. Po postoju potrzeba więc trochę czasu, żeby układ smarowania rozprowadził olej po wszystkich zakamarkach silnika – mówi Grzegorz Kowalczyk.
Ważne jest także słuchanie podpowiedzi samochodu, które pojawiają się w postaci kolorowych kontrolek mrugających z tablicy rozdzielczej. Tych podpowiedzi nie należy lekceważyć, zwłaszcza kiedy kontrolki mrugają na czerwono. Grzegorz Kowalczyk wspomina przypadek kierowcy, któremu zapaliła się podczas jazdy kontrolka ciśnienia oleju. Miał przed sobą długą trasę, lampka na tablicy go denerwowała, więc.. ją zasłonił. – Jechał dopóki nie „zaspawał” silnika – mówi Kowalczyk. Okazało się, kontrolka zapaliła się, bo samochód tracił olej.
Mamy okres wakacyjny, więc warto wspomnieć o przypadkach wyjazdów rekreacyjnych. Wiele osób zabiera ze sobą rowery, ale nie wszyscy pamiętają to ograniczeniach narzucanych przez bagażniki. Dachy samochodów i zestawy bagażników mają określoną nośność, a do tego wymagania dotyczące ograniczenia prędkości, z jaką porusza się samochód. Zdarza się, że jazda ze zbyt dużą prędkością może doprowadzić do wygięcia elementów bagażnika czy nawet miejsc mocowania łap bagażników do karoserii samochodu. Dotyczy to zwłaszcza tylnej części, bo pod wpływem nacisku powietrza koło umieszczone z tyłu mocniej napiera na bagażnik.
W sezonie zimowym zagrożeniem bywają łańcuchy śnieżne. Jeżeli są zbyt duże mogą obijać się o nadkola, elementy zawieszenia a nawet błotniki. Może się także zdarzyć, że spadną i nawiną się na półosie. Innym zagrożeniem sezonu jesienno-zimowego są wycieraczki. Piasek pozostawiony pod piórem wycieraczki na dłuższy czas może porysować szybę, podobnie może się stać jeżeli oderwie się przymarznięty do szyby fragment pióra i po szybie będzie się przesuwał metalowy element ramienia. Takie niechlujstwo może doprowadzić do konieczności wymiany przedniej szyby.
Uszkodzenia można także spowodować przy próbach samodzielnej obsługi samochodów, np. podczas uzupełniania płynów. Część płynów eksploatacyjnych ma właściwości chemiczne mogące przyspieszać korozję czy niszczyć elementy gumowe, przy dolewaniu ich do układu trzeba więc robić to starannie by nie oblewać silnika i elementów osprzętu. Zdarzało się także, że kierowcy dolewający olej nie zakręcali dobrze korka wlewu i podczas jazdy olej wychlapywał z układu. Nawet wymiana żarówki może nieść za sobą niebezpieczeństwo awarii w przypadku nowoczesnych lamp, mających wiele delikatnych elementów, które podczas niefachowej obsługi można złamać lub pokrzywić, skazując się na drogą naprawę lub wymianę reflektora.
Piotr Myszor, (WP.PL)