Motoryzacyjny gigant Chrysler zaczął szykować swoją ofertę publiczną na Wall Street. Domagają się tego amerykańscy związkowcy wbrew planom Fiata, który ma kontrolny pakiet Chryslera.
Rzadko kiedy zdarzają się takie spory wokół oferty publicznej. W poniedziałek nocą polskiego czasu motoryzacyjny koncern Chrysler złożył w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) wniosek o przeprowadzenie oferty publicznej. Pozwoliłoby to mu wrócić na giełdę w Nowym Jorku, którą opuścił 15 lat temu, po fuzji z niemieckim Daimlerem.
Ale nie wiadomo, czy w ogóle dojdzie do oferty. Bo to część rozgrywki między włoskim Fiatem, który dziś jest największym udziałowcem Chryslera, i należącym do amerykańskich związkowców funduszem powierniczym VEBA. Fiat ma 58,5 proc. akcji Chryslera, a VEBA – pozostałe 41,5 proc. Ten mariaż to efekt porozumienia uzgodnionego cztery lata temu przez Fiata z administracją prezydenta Baracka Obamy. Waszyngton zgodził się, by włoski koncern został nowym partnerem balansującego na krawędzi bankructwa Chryslera i wraz z rządem Kanady przyznał na ratowanie tej firmy 14,2 mld dol. kredytów.
Fiat za swoje technologie i zobowiązania inwestycyjne dostał 35 proc. akcji amerykańskiego koncernu. Do powodzenia transakcji przyczynili się też robotnicy Chryslera, którym koncern zalegał z wpłatą ok. 5 mld dol. na fundusz świadczeń zdrowotnych dla 130 tys. emerytów. Ten dług związkowy fundusz VEBA zamienił na 41,5 proc. akcji Chryslera, licząc na to, że z ich sprzedaży zbierze pieniądze dla emerytów. Dwa lata temu za blisko 2 mld dol. Fiat odkupił akcje Chryslera od rządów USA i Kanady, przejmując kontrolę nad koncernem. I wtedy zaczęły się spory Włochów ze związkowcami.
Zgodnie z umową Fiat ma dwie możliwości. Może wykupić całą pulę akcji Chryslera od związkowców albo w ratach odkupić od VEBA tylko tyle, by zebrać ponad 75 proc. akcji koncernu. Po przekroczeniu tego progu Włosi mogli bez ograniczeń dysponować kapitałami koncernu, który z powodu boomu motoryzacyjnego w USA przynosi dziś krociowe zyski. Same zasoby gotówki Chryslera wynoszą prawie 12 mld dol. i to kusi Fiata pogrążonego w stratach w Europie.
Ale Fiat poróżnił się z VEBA w wycenie akcji Chryslera. Amerykańscy związkowcy chcieli 4,27 mld dol., a według Włochów są warte tylko 1,75 mld dol. Spór trafił do sądu w USA, ale ten latem postanowił ogłosić wyrok dopiero za kilka lat.
I wtedy amerykańscy związkowcy zaczęli naciskać Włochów. Zgodnie z umową sprzed czterech lat zażądali zorganizowania oferty publicznej, w czasie której będą mogli sprzedać swoje akcje Chryslera. To może pokrzyżować plany Włochów, którzy chcieli doprowadzić do fuzji Fiata z amerykańskim koncernem.
Lepiej ze związkowcami dogaduje się General Motors. W poniedziałek amerykański koncern ogłosił, że za 3,2 mld dol. odkupi część swoich akcji od funduszu emerytalnego związkowców, któremu GM jest dłużny 28 mld dol. Zaraz po ogłoszeniu tych planów agencja Moody’s podniosła rating GM do poziomu inwestycyjnego, który koncern stracił w 2005 r.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, Andrzej Kublik