Fiat zaprezentował zaktualizowany plan produkcji do 2016 r., skoncentrowany głównie na eksporcie. Ma on zrekompensować skutki kryzysu gospodarczego na Starym Kontynencie. O szansach koncernu mówią eksperci z firmy Frost & Sullivan.
Zbyt duże moce produkcyjne są najważniejszym problemem sektora motoryzacyjnego w Europie. Przy obecnym średnim wykorzystaniu fabryk na Starym Kontynencie poniżej 70 proc. najbardziej dotknięte kryzysem są Fiat, Peugeot i Opel. Ci producenci najbardziej odczuwają efekt spadku sprzedaży, ponieważ koncentrują się na rynkach lokalnych i muszą konkurować ceną, a nie wizerunkiem.
Fiat oparł swoją strategię na 4 filarach. Pierwszy z nim to rozwój modeli 500 i Panda, drugi – rozwój marek premium (Alfa Romeo, Maserati), trzeci – zintegrowanie marki Jeep poprzez opracowanie odpowiednich produktów na rynek europejski i międzynarodowy zaś czwarty – utrzymanie pozycji lidera w sektorze lekkich samochodów dostawczych.
Plan wygląda bardzo ambitnie i pozwala na postawienie kilku pytań, z których niektóre mogą być podmiotem dyskusji pomiędzy Fiatem i GM w kontekście współpracy Peugeota i GM: w jaki sposób Fiat rozwiąże problem nadmiernych zasobów produkcyjnych? Czy obecne zasoby pozwolą na nową falę inwestycji związanych z pobudzeniem marki Alfa Romeo? W jaki sposób Fiat zdoła utrzymać swój udział w rynku przy silnej konkurencji ze strony grupy VW i marek koreańskich? W jaki sposób strategia wpisze się w zasady możliwej współpracy z GM i Oplem oraz Peugeotem?
Fiat ma już za sobą okresy współpracy zarówno z GM jak i PSA. Obecna wersja Punto powstała na tej samej platformie Corsy, z kolei z PSA Fiat kooperował w zakresie rozwoju i produkcji lekkich samochodów dostawczych. Pokrywanie się tych trzech producentów jest ewidentne – połączona sprzedaż pozwoliłaby grupie osiągnąć 25 proc. udziału w rynku europejskim i dogonienie Volkswagena.
Zdaniem przedstawiciela Frost & Sullivan współpraca pomiędzy Oplem i Fiatem byłaby korzystna tylko dla tego producenta, który przejmie prowadzenie zwiększając udział w rynku i wykorzystując ekonomię skali. Dla producenta, któremu przypadnie drugorzędna rola, współpraca może skończyć się fatalnie.
Źródło: Frost & Sullivan
ll, moto.wp.pl