Deutsche Umwelthilfe oskarża Mercedesa o stosowanie nielegalnego oprogramowania, które dezaktywuje systemy oczyszczania spalin podczas jazdy. Zgodnie z raportem, rzeczywista emisja tlenków azotu może być nawet o 500 proc. wyższa od deklarowanej.
Deutsche Umwelthilfe (DUH) to niemiecka organizacja zajmująca się ochroną środowiska i praw konsumentów. Na niedawnej konferencji prasowej opublikowała raport, który może być początkiem kolejnej afery spalinowej. Przedstawiciele DUH oskarżają Mercedesa o stosowanie nielegalnego oprogramowania, które ma przyczyniać się do drastycznego wzrostu emisji spalin podczas jazdy w normalnym ruchu.
Zgodnie z wynikami badań przedstawionymi przez DUH, różnica w emisji szkodliwych tlenków azotu na stanowisku pomiarowym a podczas realnej jazdy może wynosić nawet 500 proc. Odpowiedzialne za to mają być rozwiązania wyłączające lub ograniczające działanie układu oczyszczania spalin SCR.
Po co Mercedes miałby stosować takie oprogramowanie? Zdaniem DUH po to, by zauważalnie obniżyć zużycie płynu AdBlue, a tym samym koszty eksploatacji pojazdu w oczach klientów. Zgodnie z niemieckim raportem producent nie ograniczył się jednak wyłącznie do jednego chwytu.
Jak wynika z przeprowadzonych badań, na pokładzie Mercedesa E 350 Bluetec znaleziono łącznie osiem rozwiązań i urządzeń mających wpływ na znaczący wzrost realnej emisji spalin. Mowa również o oprogramowaniu monitorującym zużycie podzespołów pojazdu i dopuszczającym wyższą emisję w celu wydłużenia ich żywotności.
Rzecz w tym, że większość tych rozwiązań jest aktywna już na początku eksploatacji. Wystarczy, że szacowane zużycie przekroczy 1 proc. – wynika z raportu. DUH ma również zastrzeżenia do oprogramowania oszczędzającego systemy katalityczne w związku z przekroczoną temperaturą.
Wykryte urządzenia są aktywowane w codziennych sytuacjach drogowych. Nawet wtedy, gdy nie jest to konieczne do ochrony podzespołów czy silnika. W praktyce system oczyszczania spalin działa tylko w niewielkim stopniu, a pojazd emituje niepotrzebnie duże ilości tlenków azotu — twierdzi Felix Domke z Deutsche Umwelthilfe
Twórcy raportu dodają, że Mercedes nie jest wyjątkiem i przyznają, że podobne systemy, choć w bardziej prymitywnej formie, mogą być stosowane również przez innych producentów oferujących auta z silnikiem Diesla.
www.autokult.pl