Piotr Jędrach, szef marek Bentley i Lamborghini w Polsce: Obserwujemy, że grupa ludzi zamożnych coraz częściej decyduje się na wydawanie pieniędzy na dobra konsumpcyjne. Zachęca ich do tego rosnące poczucie stabilizacji, zarówno jeśli chodzi o polską gospodarkę, jak i ich osobistą sytuację zawodową. Bardzo ważne ponadto jest unormowanie się kursu złotówki wobec euro. To pozwala zarówno nam, jak i naszym klientom spokojnie planować rozwój.
Piotr Jędrach, szef marek Bentley i Lamborghini w Polsce: Wyniki są dobre, także w przypadku naszych marek. To będzie kolejny rok stabilnego wzrostu sprzedaży. Nie widać tego oczywiście, gdy patrzymy jedynie na zestawienia pokazujące liczbę rejestracji w Polsce. Coraz więcej klientów rejestruje auta poza granicami kraju. Po prostu prowadzą swój biznes w Europie.
Prognozy na 2016 r. są równie dobre?
Zapewniam, że w przypadku marek Bentley i Lamborghini sprzedaż ponownie znacząco wzrośnie. To będzie wzrost rzędu kilkudziesięciu procent. Mogę powiedzieć, że takie modele jak Bentley Bentayga czy Lamborghini Aventador już wyprzedały się na przyszły rok. Tak więc, gdyby pan teraz złożył zamówienie, samochód mógłbym dostarczyć dopiero w 2017 roku.
A czy to nie jest po prostu tak, że producent przeznaczył mniej aut do sprzedaży w Polsce?
Absolutnie nie. Liczba samochodów, którą nam zapewniono jest duża w porównaniu z innymi rynkami. W dalszym ciągu czynimy starania, aby jeszcze bardziej zwiększyć produkcję dla Polski.
Jaki model w najbliższym czasie pociągnie sprzedaż Bentleya w naszym kraju?
Wspomniana Bentayga oraz GT. Ten ostatni w zasadzie stał się już ikoną i można go bez przesady porównywać do takich aut jak Porsche 911.
A w przypadku Lamborghini?
Niezmiennie na czele jest Aventador. W przyszłym roku dużo sobie obiecujemy także po modelu Huracan, szczególnie, że na rynek wchodzi wersja Spyder.
Co sprzyja rosnącej popularności samochodów luksusowych w Polsce?
Obserwujemy, że grupa ludzi zamożnych coraz częściej decyduje się na wydawanie pieniędzy na dobra konsumpcyjne. Zachęca ich do tego rosnące poczucie stabilizacji, zarówno jeśli chodzi o polską gospodarkę, jak i ich osobistą sytuację zawodową. Bardzo ważne ponadto jest unormowanie się kursu złotówki wobec euro. To pozwala zarówno nam, jak i naszym klientom spokojnie planować rozwój. Kryzys za nami, zatem biznesmeni nie obawiają się tak jak kilka lat temu, że zakup luksusowego samochodu będzie „kłuł w oczy”.
Co jeszcze skłania do optymistycznych prognoz?
Jak zwykle, specjalne oferty dla klienta przygotowywane przez producentów. W naszym przypadku najlepszym przykładem jest Lamborghini Aventador w specjalnej wersji Superveloce. To auto jest lżejsze o 50 kg i mocniejsze o 50 KM od „standardowej” wersji modelu. Ponadto, liczba pojazdów, które wyprodukuje fabryka jest ograniczona.
Przesłanek do optymizmu nie brakuje, a co budzi obawy? Jak ocenia Pan zapowiedzi wprowadzenia nowych podatków? Na przykład – od sklepów wielkopowierzchniowych czy transakcji finansowych.
Dopóki nowe przepisy nie wejdą w życie, trudno jest komentować ewentualne zagrożenia dla branży motoryzacyjnej. Poczekajmy na to, co się wydarzy.
Źródła
|