Od ponad 25 lat Lexus produkuje samochody z silnikami benzynowymi oraz z napędem hybrydowym. Czy marka zdecyduje się na pierwszego w swojej historii diesla?
W wywiadzie dla australijskiego portalu CarAdvice główny projektant Lexusa RX Takayuki Katsuda potwierdził, że w zespole rozważano diesla jako jeden z wariantów napędu i takie analizy prowadzone są nieustannie, jednak od dekady głównym kierunkiem rozwoju pozostaje optymalne połączenie napędu spalinowego i elektrycznego, jakim jest napęd hybrydowy. Z drugiej strony, Toyota – macierzysty koncern Lexusa – ma w ofercie szereg silników wysokoprężnych, od montowanej w RAV4 jednostki 2,2 l, przez napędzający model Hilux czterocylindrowy motor o pojemności 2,4 l, po cztero i półlitrową widlastą ósemkę Land Cruisera, istnieje więc możliwość wykorzystania tego dorobku w przyszłości.
Jak mówił w wywiadzie dla portalu Drive szef Lexus Australia Sean Hanley, na tamtejszym rynku jest spore zainteresowanie dieslowską wersją modelu LX – dostępnej na wybranych rynkach poza Europą luksusowej terenówki z potężnym, benzynowym silnikiem V8 o pojemności 5,7 litra i mocy 383 KM – i australijski oddział firmy zgłaszał to zapotrzebowanie centrali. Potencjalnie Lexus LX mógłby zostać wyposażony w znanego z Toyoty Land Cruiser 4,5-litrowego turbodiesla o mocy 261 KM. Potwierdzeniem takiej koncepcji może być fakt zarejestrowania przez Lexusa w Australii znaku handlowego „LX 450d”.
Ewentualna wersja z silnikiem wysokoprężnym byłaby raczej specyficznym wariantem, dostępnym tylko w Australii. Hanley podkreśla, że strategia firmy związana jest z hybrydami – z drugiej strony, są na świecie miejsca, gdzie łatwiej o olej napędowy, niż o benzynę.
ll/moto.wp.pl