W chińskich samochodach pojawią się technologie Volvo. I na odwrót. Volvo skorzysta z rozwiązań opracowanych w Chinach. Firmy wdrażają w życie zawarte porozumienie.
Volvo, Geely Auto oraz Lynk & CO będzą się dzielić technologiami silników, pozyskanymi komponentami niezbędnymi do produkcji oraz architekturą pojazdów. Innymi słowy w chińskich autach Geely oraz Lynk & Co będzie więcej z Volvo. A czy równie dużo będzie w drugą stronę?
„Partnerstwo na rzecz dzielenia się technologiami i tak zwanym know-how to powszechna praktyka w przemyśle motoryzacyjnym. Właśnie taki model przyjmujemy. Planowana współpraca wzmocni Volvo w rozwijaniu technologii samochodów nowej generacji z napędem elektrycznym.” – powiedział Hakan Samuelsson, prezes Volvo Cars.
Wydawałoby się, że to nic nowego. Przecież Volvo już współdzieli rozwiązania z chińskim Geely. Dobrym przykładem jest nowa platforma CMA, która posłużyła do stworzenia nowej generacji Volvo serii 40 oraz modeli firmowanych przez Lynk & Co. Firmy jednak doprecyzowały zasady przyszłej współpracy m.in. w kwestii własności intelektualnej (prawa pozostaną w tej firmie, które opracowała dane rozwiązanie) oraz podziału kosztów.
Czego możemy oczekiwać w najbliższej przyszłości? Przyspieszenia rozwoju ogniw akumulatorowych, silników elektrycznych oraz systemów ładowania. Osobną kwestią pozostają kwestie wizerunkowe. Dla Chińczyków reputacja Volvo to większa szansa na rynkach takich jak np. amerykański lub europejski. W samych Chinach Geely wspólnie z Lynk & Co to wciąż mali gracze, którzy dalej są w cieniu nie tylko lokalnej wielkiej czwórki (SAIC, Dongfeng, FAW, Chang’an), ale zagranicznych koncernów takich jak VW, Hyundai czy Toyota.
Źródło: http://moto.onet.pl