93,6 g/km – to przyszłoroczny limit emisji CO2 wyznaczony przez Unię Europejską nowym samochodom. Za każde przekroczenie producent zapłaci 95 euro kary. VW uważa, że to niesprawiedliwe.
Politycy Unii i producenci spodziewali się chyba, że przesadzenie europejskich do aut elektrycznych będzie szybkie i bezbolesne. W rzeczywistości nie idzie tak dobrze i koncerny zaczynają dostrzegać trudność, jaką będzie sprostanie wymogom emisji spalin, które będą obowiązywały w przyszłym roku.
Prezes Grupy Volkswagen podczas środowej konferencji prasowej przedstawił sprawę jasno: Branża motoryzacyjna nie powinna płacić kar w sytuacji, gdy brakuje warunków do rozwoju elektromobilnosci.
Producenci patrzą w przyszłość z obawą – ich potencjalni klienci w kolejnych krajach mają coraz większe trudności z uzyskaniem wsparcia na zakup samochodów elektrycznych, a ceny tychże wciąż pozostają wysokie. Prezes Stellantisa, Carlos Tavares, ostrzegał w styczniu, że konieczność obniżania cen w dobie rosnących kosztów produkcji skończy się w branży „rzeźnią”. Nie pomaga też wciąż niewystarczający rozwój infrastruktury i rosnące ceny energii elektrycznej, które budzą obawy potencjalnych klientów o koszty eksploatacji samochodu.
Zgodnie z założeniami unijnego projektu, którego celem jest osiągnięcie zerowej emisji przez nowe samochody osobowe rejestrowane od 2035 r., średnia emisja CO2 musi w kolejnych latach sukcesywnie spadać. W przyszłym roku ma wynieść 93,6 g/km, a za każdy gram przekroczenia producent zapłaci 95 euro.
W efekcie producenci muszą jednocześnie inwestować w rozwój napędów elektrycznych i wciąż wydawać pieniądze na poprawę wydajności, albo czystości układów napędowych stosowanych w autach spalinowych.
Im niższa będzie sprzedaż samochodów elektrycznych w gamie danego producenta, tym wyższa będzie ogólna średnia emisja modeli, które sprzedaje. A perspektywy nie wyglądają najlepiej. Według ostatnich oszacowań przygotowanych przez Citigroup, w tym roku sprzedaż aut elektrycznych w całej sprzedaży nowych samochodów w Europie wyniesie 15,5 proc., podczas gdy wcześniej szacowano, że będzie to 18 proc.
Warto dodać, że W Volkswagenie nadal wierzą w elektromobilność. Chociaż prognozy dotyczące europejskiego rynku samochodów elektrycznych na rok 2024 nie są korzystne, to koncern nie zamierza zawracać z raz obranej drogi. Do 2027 ma zostać wprowadzonych do sprzedaży 11 elektrycznych modeli (w kalkulacji ujęto pokazane niedawno modele ID.7 i ID.7 Tourer).
Źródło: motoryzacja.interia.pl