Japoński koncern proponuje rezygnację z pracy 2 tys. swoich robotników w USA o najdłuższym stażu.
Z oferty będzie mogła skorzystać około jedna dziesiąta amerykańskich pracowników w USA. Przede wszystkim jest skierowana do 1,6 tys. najstarszych stażem robotników zakładów w Kentucky – powiedział Mike Goss, rzecznik Toyoty.
Zakład w Kentucky to pierwsza fabryk aut Toyoty w USA, która rozpoczęła produkcję w 1988 r. Toyota angażowała pracowników do tej fabryki już rok wcześniej.
Teraz japoński koncern oferuje rezygnację z pracy pracownikom, którzy pracowali dla Toyoty przez 25 lat i w ten sposób nabyli prawo do pełnej emerytury oraz świadczeń zdrowotnych dla emerytów. Oferta jest również przeznaczona dla pracowników, którzy mają co najmniej 22 lata stażu. Japoński koncern zapłaci za to, by mogli skorzystać z pełnych świadczeń socjalnych dla emerytowanych pracowników.
Dodatkowo Toyota oferuje odprawy, w wysokości stanowiącej równowartość dwutygodniowych zarobków za każdy rok pracy – maksymalnie do 25 lat. A do tego ekstra wynagrodzenie za osiem tygodni pracy.
Toyota tłumaczy, że w ten sposób chce uniknąć ryzyka masowej rezygnacji z pracy w tym samym czasie robotników o długim stażu. Ale jednocześnie w ten sposób japoński koncern może zaoszczędzić. Bo zgodnie z zasadami obowiązującymi także w amerykańskich koncernach motoryzacyjnych, płace w fabrykach Toyoty w USA są dużo niższe dla nowicjuszy niż dla robotników o długim stażu.
Obecnie początkujący robotnicy w fabrykach Toyoty zarabiają ok. 16 dol. za godzinę pracy, natomiast stawka dla robotników o długim stażu wynosi ok.26 dol. za godzinę.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, qub, Reuters