Miniony rok okazał się prawdziwie rekordowym dla marki Ferrari. Włoski producent sprzedał łącznie 13 663 egzemplarzy swoich supersamochodów, a zysk netto przedsiębiorstwa wzrósł o 34 proc. osiągając 1,257 miliarda euro. W ramach uznania, dyrektor generalny marki obiecał swoim pracownikom premie. Przyznać trzeba – kwota robi niemałe wrażenie.
Producenci samochodów sportowych i luksusowych nie mogą narzekać na ostatnie 12 miesięcy. Przykładem niech będzie marka Lamborghini, która zamknęła ostatni kwartał 2023 roku z wynikiem sprzedaży o 10 proc. większym niż w roku 2022. Rekordem może pochwalić się także Rolls-Royce, któremu udało się dostarczyć do klientów 6032 samochodów – to o 11 egzemplarzy więcej niż dotychczas. Powyższe wyniki są jednak bez znaczenia przy zeszłorocznych obrotach Ferrari. Producent z Maranello nie tylko dostarczył do klientów więcej samochodów, ale też znacząco zwiększył swój zysk netto. Analitycy są zgodni – tak spektakularnego wyniku w historii włoskiej marki jeszcze nie było.
Przyznać trzeba, że liczby pojawiające się w tabelach podsumowujących wyniki ekonomiczne Ferrari rzeczywiście robią wrażenie. W 2023 roku producent dostarczył do klientów łącznie 13 663 auta – o 442 egzemplarzy więcej niż w roku 2022. Świetna sprzedaż przełożyła się gigantyczny zysk netto, który przekroczył granicę 1 miliarda euro i wyniósł dokładnie 1,257 miliarda (+34 proc). Obrót przedsiębiorstwa wyniósł z kolei 5,970 miliarda euro (+17,2 proc). Gdyby tego było mało, Ferrari zanotowało także spore sukcesy wizerunkowe, do których warto zaliczyć m.in. wygrany 24-godzinny wyścig Le Mans.
Radości z powyższych wyników nie krył sam dyrektor generalny Ferrari – Benedetto Vigna. Cytowany przez zachodnie media podkreślił, że marka wzmocniła swoją pozycję poprzez zrealizowanie istotnych kamieni milowych, co szybko znalazło odzwierciedlenie w wynikach finansowych. Vigna podkreślił także, że po raz pierwszy w historii producenta, zysk netto przekroczył granicę 1 miliarda.
Podczas tej samej konferencji prasowej Vigna podziękował swoim pracownikom za wkład w spektakularny sukces. Dyrektor Ferrari obiecał, że każda osoba, która przyczyniła się do tak dobrego wyniku otrzyma solidną premię. Bonus ma wynieść nawet 13,5 tys. euro dla każdego pracownika. W przeliczeniu na złotówki to niemal 60 tys. złotych.
Kwota – choć bez wątpienia gigantyczna – nie powinna jednak szczególnie dziwić. Producent z Maranello niejednokrotnie już udowadniał, że jego pracownicy stanowią istotną część całej machiny produkcyjnej i nie powinno się na nich oszczędzać. Dość wspomnieć, że podobną premię otrzymali także na początku ubiegłego roku.
Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec dobrej passy Ferrari. Także w tym roku producent może liczyć na rekordowe podsumowanie, a to za sprawą wyników giełdowych. Niedawno kurs włoskiego producenta podskoczył powyżej 390 dolarów za aukcję, co jak przekonują światowe serwisy ekonomiczne – oznacza niemal rekordowy wzrost o 10 proc. Atmosferę wokół producenta dodatkowo podgrzała niedawna informacja dotycząca słynnego kierowcy F1 Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk ogłosił bowiem, że od 2025 roku przejdzie do stajni Ferrari.
Źródło: motoryzacja.interia.pl