Wszystkie foteliki sprawdzane są według czterech głównych kryteriów – bezpieczeństwo, jakie zapewniają dzieciom (podczas zderzenia czołowego przy użyciu specjalnej platformy), łatwość montażu takiego fotelika, ergonomia oraz obecność szkodliwych substancji w obiciu fotelika. Ponadto sprawdzana jest możliwość zdjęcia i czyszczenia obicia. Następnie w każdej kategorii wystawiana jest ocena cząstkowa w skali pięciostopniowej i na ich podstawie ustalana jest łączna ocena dla każdego fotelika (również według tej samej skali).
Wyniki tegorocznego testu pokazują, iż tak jak w przypadku nowych modeli, tak i foteliki stają się coraz bezpieczniejsze. Aż 18 modeli zyskało aprobatę niemieckich specjalistów, jako bezpiecznych w użyciu dla dzieci – 17 z nich otrzymało ocenę dobrą, a jeden (KIDDY Evo-Luna i-Size) nawet bardzo dobrą, co nie zdarza się zbyt często. Dwa foteliki (KIWY SF01 Q-Fix i KIDS Embrance Frendship) otrzymały jednak ocenę „niedostateczną”, zaś jeden (CHICCO Seat-Up 012) „dostateczną” i według ADAC nie powinno się takich fotelików absolutnie brać pod uwagę podczas zakupu siedzenia dla naszych dzieci.
Dodajmy tylko, iż przed rokiem żaden fotelik nie otrzymał najwyższej oceny, szkolną „czwórkę” otrzymało 27 fotelików, ale aż 10 uzyskało najniższą ocenę.
Tegoroczne testy pokazały jeszcze jedną prawidłowość. Otóż im droższa cena fotelika, tym generalnie lepsza ocena końcowa. Wprawdzie reguła ta nie sprawdziła się może w 100 procentach (najtańszy w całym zestawieniu fotelik MAXI-COSI Citi wcale nie był najmniej bezpieczny i uzyskał ocenę „dobrą”), ale jednak coś jest na rzeczy.