Strajk generalny w zakładach Solarisa. „Władze spółki odrzuciły pokojową ofertę”

O strajku zdecydowali pracownicy podczas referendum strajkowego; Solidarność i OPZZ „Konfederacja Pracy” informowały w ub. tygodniu, że w referendum zagłosowało 51,7 proc. uprawnionych, za przeprowadzeniem strajku generalnego opowiedziało się 92,7 proc. głosujących.

– Stało się to, o czym mówiliśmy już kilka dni wcześniej, o godz. 6.00 rano rozpoczął się strajk w spółce; zaprzestano w Solarisie produkcji autobusów – powiedział na konferencji prasowej przed siedzibą spółki w podpoznańskim Bolechowie przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej OPZZ „Konfederacja Pracy” Wojciech Jasiński.

Jasiński przypomniał, że od września ub. roku prowadzono z władzami spółki negocjacje płacowe w sprawie podwyższenia wynagrodzenia pracowników w kwocie 800 zł brutto do podstawy wynagrodzenia, ze skutkiem od 1 października 2021 roku.

– W ciągu tych czterech miesięcy rozmów kilkakrotnie wychodziliśmy naprzeciw oczekiwaniom pracodawcy i obniżaliśmy nasze oczekiwania. W grudniu i w styczniu byliśmy gotowi podpisać porozumienie na kwotę 400 zł. Władze spółki odrzuciły naszą pokojową ofertę, dlatego ona jest już w tej chwili nieaktualna – podkreślił.

Dodał, że pracownicy są zdziwieni postawą spółki w grudniu i na początku stycznia, ponieważ „te 400 zł dla każdego pracownika spółki mieściło się w założeniach budżetowych firmy”.

– Wyciągamy z tego wniosek, że władzom Solarisa (…) chodziło o pokazanie pracownikom ich miejsca w szyku. Chodziło prawdopodobnie o to, ażeby pracownicy nie podnosili głowy i nie dopominali się godnych wynagrodzeń. Nasza propozycja z grudnia i stycznia tego roku jest już nieaktualna – aktualny jest postulat, który zgłosiliśmy pismem 13 września ub. roku: domagamy się wzrostu wynagrodzenia w wysokości 800 zł brutto dla każdego pracownika, ze skutkiem od 1 października 2021 roku – powiedział Jasiński.

Rzecznik Solarisa Mateusz Figaszewski poinformował w poniedziałek PAP, że procesy produkcyjne w zakładach firmy, choć w niektórych obszarach z utrudnieniami, są kontynuowane.

Podał, że wstępnie oszacowana na pierwszej zmianie frekwencja „pokazuje duże zróżnicowanie, jeśli chodzi o absencję w pracy i liczbę osób, które przystąpiły do strajku lub pracy”. Firma Solaris ma kilka lokalizacji m.in. w Bolechowie, Środzie Wielkopolskiej, Jasinie czy Murowanej Goślinie. Figaszewski podkreślił, że w niektórych z nich do strajku przystąpiły pojedyncze osoby.

W przekazanym w poniedziałek PAP oświadczeniu władz spółki podkreślono, że pracodawca „w pełni respektuje prawo organizacji związkowych do podjęcia strajku — z poszanowaniem wszystkich przepisów, w szczególności tych dotyczących możliwości kontynuowania pracy przez pracowników firmy, którzy nie popierają strajku i się do niego nie przyłączają”.

– Wyrażamy głębokie ubolewanie, że strona związkowa zdecydowała się na podjęcie, w naszym odczuciu nieproporcjonalnych działań, jakim jest decyzja o strajku. Od samego początku, na każdym etapie negocjacji, strona związkowa bowiem wykazywała pozorowaną chęć rozmów i wypracowania porozumienia, kończąc jednostronnie poszczególne fazy negocjacji po zaledwie dwóch spotkaniach — podkreślono.

Spółka przypomniała, że 14 stycznia wszyscy pracownicy firmy otrzymali podwyżki w wysokości 5 proc. wynagrodzenia — minimum 270 zł brutto, co z premiami oznacza około 340 zł brutto. Ponadto grupa około 800 pracowników bezpośrednio produkcyjnych otrzymała dodatkową podwyżkę — dotyczy to elektryków, spawaczy, lakierników i brygadzistów.

– Podwyżki w takiej wysokości oznaczają łącznie, w skali całej firmy, podniesienie budżetu płacowego o blisko 17 mln zł rocznie. Firma Solaris w ostatnich trzech latach przeznaczyła łącznie na podwyżki dla swoich pracowników ponad 60 mln złotych — wskazano w oświadczeniu. Jak podkreślono, decyzja o rozpoczęciu strajku nie zmieni decyzji o przyznanych podwyżkach.

Akcja strajkowa może wpłynąć negatywnie na działanie przedsiębiorstwa, co w przyszłości nie tylko utrudni rozmowy o podwyżkach płac, ale może także zachwiać stabilnością miejsc pracy — podała spółka, apelując o zaprzestanie strajku, powrót do rozmów i jak najszybsze wypracowanie porozumienia.

Lewica spotkała się ze strajkującymi

Z protestującymi w zakładzie w podpoznańskim Bolechowie spotkali się w poniedziałek posłowie Lewicy.

– W tym zakładzie, ale i w bardzo wielu innych miejscach w Polsce, jest taka sama historia: wielkie firmy mają rekordowe zyski, ale płace pracowników stoją. A jeżeli płace pracowników stoją, to tak naprawdę każdego dnia, każdego tygodnia się zmniejszają. Wiemy to wszyscy – wystarczy wejść do sklepu, zobaczyć, na rosnące rachunki. Tutaj zdarzyła się wielka rzecz: razem, ramię w ramię stoją pracownicy z OPZZ i Solidarności. Nie dali się skłócić, podzielić. Wspólnie walczą o wyższe płace — mówił poseł Adrian Zandberg.

Źródło: www.businessinsider.com.pl