Pośrednią przyczyną sprzedaży samochodów z silnikami wysokoprężnymi jest afera wrześniowa w Volkswagenie. Klienci stali się bardziej sceptyczni co tych jednostek i miłość do diesli w Europie słabnie.
Bez wątpienia, europejczycy pokochali samochody z silnikami diesla. Sprzedaż aut z tymi motorami sukcesywnie rosła, osiągnęła ponad 50-procentowy udział w rynku. Wynikało to m.in. z tego, że niektóre państwa promowały samochody z tymi jednostkami, ze względu na niewielką emisję dwutlenku węgla, czy niskie spalanie. Drugą kwestią jest oczywiście ekonomia tych jednostek w porównaniu do silników benzynowych i ceny oleju napędowego.
Teraz sytuacja się zmienia po tym, jak we wrześniu ubiegłego roku światło dzienne ujrzały manipulacje Volkswagena przy emisji spalin. Jak podaje LMC Automotive, sprzedaż aut z silnikami Diesla spadły poniżej 50-procentowego pułapu w udziałach w rynku. Klienci częściej decydują się na samochody z jednostkami benzynowymi, a także na hybrydy. Najbardziej ucierpiał segment hatchbacków, SUV-ów i rodzinnych vanów. Niewielki spadek zanotowały też sedany.
Co ciekawe, wraz ze spadkiem sprzedaży samochodów napędzanych olejem napędowym, rośnie ogólna sprzedaż aut. Na Starym Kontynencie zanotowano 4.87 mln sprzedanych pojazdów (od stycznia do kwietnia), co jest 7,7-procentowym wzrostem w porównaniu do zeszłego roku.
Spekuluje się, że sprzedaż diesli może nie wrócić już do dawnego poziomu, producenci samochodów większą uwagę skupiają na pojazdach napędzanych alternatywnymi źródłami energii.
motogazeta.mojeaut.pl, Konrad Maruszczak