Chiny produkują już cztery razy tyle pojazdów elektrycznych, co USA. Konsekwentnie przejmują także kopanie kobaltu i litu na świecie. Po co? Ponieważ to główne budulce baterii. Państwo Środka po cichu przygotowuje się na postnaftową erę, która nadchodzi wielkimi krokami. To zmieni świat, jaki znamy.
Jak zauważa Goldman Sachs, w 2018 r. samochody elektryczne będą stanowiły 4–5 proc. chińskiego rynku. Kolejne lata mają przynieść jeszcze większe przyspieszenie. Europa będzie gonić Pekin, ale znacznie wolniej. Prognozy zakładają, że do 2035 r. wszystkie nowo sprzedawane samochody będą miały napęd elektryczny. Od 2040 sprzedaż samochodów spalinowych zakazana będzie we Francji i Wielkiej Brytanii, od 2025 roku w Norwegii.
Takie drastyczne zmiany niosą za sobą gigantyczne konsekwencje. – Głównie dla przemysłu motoryzacyjnego, który musi przestawić produkcję. Tutaj jest szansa dla wielu startupów, które mogą podebrać rynek wielkim europejskim potęgom motoryzacyjnym – mówił Business Insider Polska Tomasz Wyłuda z biura maklerskiego ING Banku.
Samochody elektryczne. Co zmienią w naszym życiu?
Według niego w trudniejszej sytuacji mogą znaleźć się koncerny paliwowe.
Na rynku w Polsce, PKN Orlen i Lotos będą musiały znaleźć nowy model funkcjonowania albo zwinąć biznes. Zyskać może energetyka – zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie.
Duże zmiany czekają nas w przepływach pieniężnych między krajami. Już spadające ceny ropy naftowej wpłynęły na kłopoty Wenezueli czy Rosji, w niedalekiej przyszłości swoje główne źródło utrzymania utracą kraje arabskie – głównie z Zatoki Perskiej.
Jak zauważa analityk, najbardziej powinny na tym zyskać kraje europejskie – które nie posiadają znaczących złóż ropy naftowej i nie będą musiały za nią słono płacić.
Jednak co najważniejsze także będzie musiała zmienić się struktura podatków. Dlaczego? Ponieważ obecnie większość ceny benzyny stanowią właśnie podatki. – Państwa będą musiały tak zmienić sposób opodatkowania, aby z innych źródeł pozyskać środki na utrzymanie dróg. Głównym beneficjentem będzie jednak środowisko naturalne – jakość powietrza w miastach powinna się poprawić – prognozuje Tomasz Wyłuda.
www.businessinsider.com.pl