W tym roku Ford zbija krociowe zyski, bo jego zakłady pracują pełną parą, a koncern zatrudnia w nich coraz więcej młodych pracowników, którzy mają niskie zarobki.
W trzecim kwartale tego roku Ford miał 2,3 mld zysku brutto ze sprzedaży samochodów w Ameryce Północnej, uzyskując marżę zysku 12 proc. – niczym producent aut luksusowych. Nieco mniejszą marżą zysku – 10 proc. – koncern może się pochwalić na sprzedaży aut przez trzy pierwsze kwartały tego roku.
Do tych zysków przyczyniła się obniżka kosztów. Pięć fabryk Forda w Ameryce Północnej pracuje na trzy zmiany, a chociaż pozostałe pracują na dwie zmiany, to często czas jest w nich przedłużany o godziny nadliczbowe.
Dodatkowo Ford zwiększył zyski zatrudniając młodych, niewykwalifikowanych pracowników. Dostają oni 15,78 dol. za godzinę pracy, a po dwóch latach ich wynagrodzenie może wzrosnąć do 19,28 dol. za godzinę. Tymczasem niewykwalifikowany pracownik Forda, który zatrudnił się na zasadach obowiązujących do 2007 r., dostawał 28 dol. za godzinę pracy.
W tym roku Ford zatrudnił już 5,2 tys. takim młodych pracowników, którzy dostają niższe płace. W fabryce Forda w Chicago mają oni przeciętnie 25 lat. I wielu z nich nie pracowało wcześniej w fabryce samochodów i nie potrafi nawet odpowiednio trzymać narzędzi. – Musimy ich uczyć, jak wygląda praca wymagająca jakości – przyznał Jim Tetreault, kierujący produkcją aut Forda w Ameryce Północnej.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, qub, Reuters