Polska może stać się europejskim centrum produkcji baterii do aut elektrycznych. Już napędzają one nasz eksport do Niemiec, trafiają też do Włoch i Francji. Wciąż powstają kolejne fabryki – informuje wtorkowa „Rzeczpospolita”.
Gazeta pisze, że choć pod względem liczby elektrycznych samochodów na ulicach dzieli nas od unijnej czołówki przepaść, stajemy się europejskim liderem w produkcji baterii do e-aut.
Dodaje, że jak podał NBP w analizie bilansu płatniczego, w III kwartale 2020 r. (ostatnie dane kwartalne) polski eksport do Niemiec, naszego najważniejszego partnera handlowego, rósł głównie dzięki komponentom do produkcji elektrycznych samochodów. Najbardziej zwiększył się eksport baterii: nie dość, że okazały się jego najważniejszą pozycją, to jeszcze ich wartość wzrosła w III kwartale aż pięciokrotnie w ujęciu rok do roku, do przeszło 2 mld zł – podano.
„Wynikało to z silnego popytu spowodowanego przestawianiem się niemieckich koncernów na produkcję aut elektrycznych” – podaje gazeta za NBP.
Nie tylko Niemcy zwiększyły zamówienia na baterie, ale także Francja i Włochy – zaznaczono w „Rz”.
Jest tylko jeden problem. Baterie produkowane są przez zlokalizowane w Polsce zakłady należące do światowych gigantów, a nie polskie fabryki.
Źródło: motoryzacja.interia.pl