To, co dzieje się obecnie na rosyjskim rynku trudno nazwać inaczej, jak tylko pogromem. Po skokowym spadku popytu na nowe auta w zeszłym roku, producenci wciąż nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Jak donoszą lokalne media, skumulowana produkcja nowych aut w Rosji w pierwszych dwóch miesiącach bieżącego roku zamknęła się liczbą aż o 46 proc. niższą niż w analogicznym okresie ubiegłego roku! W jakim stopniu przekłada się to na wyniki sprzedaży?
Najbardziej cierpią producenci samochodów popularnych. Przykładowo – dealerzy należącego do Nissana Datsuna sprzedali w lutym zaledwie 1655 samochodów. To aż o 43 proc. mniej niż rok temu. Co więcej, po pierwszych dwóch miesiącach bieżącego roku na rosyjskie drogi wyjechało zaledwie 2656 samochodów ze znaczkiem Datsuna. Wynik jest aż o 54 proc. gorszy niż w ubiegłym roku!
Ubożenie się rosyjskiego społeczeństwa to wynik sankcji nałożonych na Rosję po zaangażowaniu się w konflikt zbrojny na Ukrainie. W Rosji, podobnie zresztą jak w Polsce, coraz poważniejszą konkurencją dla nowych, tanich aut, stają się importowane samochody używane.
Jak donosi rosyjska agencja Autostat miniony miesiąc był pierwszym od grudnia 2010 roku, gdy Rosjanie kupili więcej używanych samochodów niż przed rokiem. Nowych nabywców znalazło w lutym 370 tys. używanych pojazdów, co stanowi wynik aż o 11 proc. wyższy niż dwa lata temu.