Czarne chmury zebrały się nad firmą Fisker. Amerykański startup złożył w sądzie wniosek o ochronę przed upadłością. Stało się to po fiasku rozmów z jednym z gigantów branży motoryzacyjnej. Firma, która podejmuje kroki związane z restrukturyzacją, musi radzić sobie z kontrolą amerykańskiego nadzoru nad bezpieczeństwem samochodów.
Firma założona przez projektanta motoryzacyjnego Henrika Fiskera, już w lutym sygnalizowała niepewność odnośnie utrzymania się na rynku. Wstrzymała inwestycje dotyczące przyszłych projektów do czasu pozyskania wsparcia w formie partnerstwa.
Rozmowy z jednym z gigantów motoryzacyjnych trwały od kilku miesięcy. Agencja Reutersa podała, że startup negocjował z Nissanem. Japoński producent samochodów był mocno zaangażowany w rozmowy i chciał zainwestować w startup. Ostatecznie negocjacje zostały zerwane.
W związku z tym firma wdrożyła plan restrukturyzacji. Fisker zapowiedział redukcję zatrudnienia o około 15%. I złożył w sądzie wniosek o ochronę przed upadłością. Nie wiadomo czy uchroni to startup przed upadkiem – problemów jest dużo, a prostych rozwiązań i wsparcia finansowego nie widać.
Przede wszystkim firma ma problemy ze sprzedażą swoich pojazdów elektrycznych Ocean. W 2023 r. Fisker wyprodukował ich około 10 000. To mniej niż jedna czwarta początkowej prognozy. Ostatecznie do klientów trafiło jedynie 4700 aut.
A to nie koniec problemów firmy. W ubiegłym miesiącu amerykański organ nadzoru nad bezpieczeństwem samochodów wszczął dochodzenie w sprawie pojazdów elektrycznych Ocean wyprodukowanych przez Fisker w 2023 r.
Firma ma też poważne problemy z płynnością finansową. Trudny dostęp do kapitału w gospodarce o wysokich stopach procentowych, koszty związane z marketingiem i dystrybucją pojazdów oraz wolniejszy niż oczekiwano popyt na pojazdy elektryczne,. To wszystko obniżyło rezerwy gotówkowe firmy.
W związku z tym Fisker Group Inc. złożył wniosek o ochronę przed upadłością w sądzie w stanie Delaware. Według dokumentacji startup dysponuje aktywami w przedziale od 500 milionów do 1 miliarda dolarów. Zobowiązania wynoszą z kolei od 100 do 500 milionów dolarów. Szacunkowa liczba wierzycieli firmy to do 200 do 999.
Fisker to nie jedyna firma produkująca samochody elektryczne, która ma ostatnio poważne problemy. Wyczerpujące się rezerwy gotówkowe, przeszkody w pozyskiwaniu funduszy i wyzwania związane z przyspieszeniem produkcji spowodowane problemami z globalnym łańcuchem dostaw doprowadziły do upadłości: Proterra, Lordstown i Electric Last Mile Solutions.
Źródło: evertiq.pl
