Na koniec 2015 r. ceny obowiązkowych ubezpieczeń OC są zdecydowanie wyższe niż przed rokiem – nieraz nawet o kilkadziesiąt procent. Jest to pokłosiem trudnej sytuacji towarzystw ubezpieczeniowych.
Ubezpieczalnie od dłuższego czasu mierzą się z problemem nierentowności polis komunikacyjnych. Wg danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń towarzystwa zakończyły 2014 r. stratą techniczną z OC w wysokości 795,7 mln zł, z kolei na koniec czerwca br. zanotowały 327 mln zł straty. Zły stan tego segmentu branży potęgowany jest przede wszystkim przez dynamiczny wzrost wartości wypłacanych odszkodowań i świadczeń. Ubezpieczyciele finansowo odczuwają również wprowadzone w życie na początku kwietnia tego roku wytyczne KNF-u dotyczące praktyki likwidacji szkód, a we wrześniu Komisja opublikowała listę kilkunastu zaleceń dotyczących sposobów kalkulacji składek za OC – to kolejny ruch tej instytucji, mający doprowadzić do zakończenia tzw. wojny cenowej i podniesienia cen w najbliższych miesiącach.
Rządowy projekt ustawy od aktywów instytucji finansowych, która ma wejść w życie 1 lutego przyszłego roku, zakłada z kolei opodatkowanie także ubezpieczycieli, co zwiększy koszty prowadzenia działalności największych firm i z pewnością nie pozostanie bez wpływu na cenypolis. – Bez wątpienia 2015 słusznie nazywany jest rokiem wyższych cen OC. Kilkunastoprocentowe podwyżki zauważalne były już w styczniu, w kolejnych miesiącach obserwowaliśmy dalsze wzrosty składek, a w grudniu ustabilizowały się one na wyraźnie wyższym poziomie niż 12 miesięcy temu. Nic nie wskazuje na to, aby w 2016 r. ten zwyżkowy trend miał zostać zahamowany, choć ceny nie będą raczej rosły tak gwałtownie jak do tej pory – mówi Bartłomiej Behnke z Superpolisa.pl.
Poziom podwyżek zależy od miasta, ale we wszystkich bez wyjątku stolicach województw OC jest teraz wyraźnie droższe niż przed rokiem. Za przykład weźmy dwóch kierowców – 33-letniego właściciela 5-letniego Opla Astry, który prawo jazdy ma od 10 lat i już 7 rok opłaca OC oraz 37-latka z prawem jazdy od 15 lat, od 10 lat wykupującego OC, który jeździ 4-letnim Volkswagenem Golfem. O ile w ciągu roku wzrosła dla nich minimalna cena OC? W Warszawie najniższa dostępna na rynku składka dla pierwszego kierowcy to obecnie 534 zł – niemal tyle samo co w styczniu i lipcu 2015 roku, ale aż o 135 zł (o przeszło 30 proc.) drożej niż pod koniec ubiegłego roku. Podobnie w przypadku drugiego kierowcy, dla którego w porównaniu z 2014 r. minimalna cena w Warszawie jest obecnie o 10 proc. wyższa. Ten trend dobrze obrazują także przykłady m.in. Gdańska czy Katowic, gdzie 33-latek kupi dziś OC odpowiednio o 46 i 54 proc. droższe. Podobnie 37-letni posiadacz Golfa, który w Lublinie za OC zapłaci teraz o minimum o 26 proc. więcej, zaś w Zielonej Górze o 34 proc.
Wyższe ceny nie oznaczają, że od teraz na ubezpieczeniu OC kierowcy nie mogą zaoszczędzić. Wzrost składek nie spowodował bowiem, że są one same u wszystkich ubezpieczycieli. Tzw. wojna cenowa, a czyli chęć pozyskiwania przez ubezpieczycieli klientów dzięki atrakcyjnym cenom, przeniosła się po prostu na nieco wyższy poziom. W praktyce na rynku wciąż bez trudu można więc znaleźć tańsze i droższe polisy – wystarczy porównać ceny w jak największej liczbie towarzystw. Wspomnianemu już kierowcy Opla Astry z Warszawy jedna z firm proponuje zakup OC za 534 zł, a inna aż za 2073 zł.
wp.pl