Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy planują zakup samochodu. Jak nieoficjalnie dowiedziało się WP Moto, w przyszłym tygodniu Senat ma przyjąć poprawkę obniżającą stawkę akcyzy z 18,6 na 8 proc.
Pomysł obniżenia akcyzy pojawił się na wspólnym posiedzeniu senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, Komisji Infrastruktury i Komisji Ustawodawczej. Po przyjęciu poprawki przez senatorów, projekt Ustawy o podatku akcyzowym wróci do Sejmu, skąd po przegłosowaniu trafi na biurko prezydenta. Z tempa prac wynika, że wola zmian jest nie tylko po stronie senatorów partii rządzącej, ale także opozycji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Finansów też dostrzega potrzebę zmian. Wiele wskazuje więc na to, że akcyza zostanie obniżona.
Aktualnie obowiązują dwie stawki: 3,1 proc. wartości pojazdu dla samochodów o pojemności silników do 2 l i 18,6 proc. dla pojazdów o pojemności silników powyżej 2 l. Dotyczy ona samochodów nowych, używanych, a także ciężarowych. W przypadku nowych aut akcyza wliczona jest w cenę samochodu, ale w przypadku importu indywidualnego, trzeba ją zapłacić w urzędzie celnym samemu.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli dzisiaj sprowadzimy auto o wartości ok. 26 tys. zł. z silnikiem o pojemności większej niż 2 l, np. popularnego wśród aut używanych mercedesa E 270, akcyza wyniesie nas ok. 5 tys. zł. Po zmianach mogłaby spaść nawet do ok. 2 tys. zł. W kieszeni zostałyby blisko 3 tys. zł.
Ile wyniesie akcyza po zmianach?
Przeliczyliśmy oszczędności płynące z obniżki akcyzy dla popularnych samochodów używanych kupionych za granicą.
Dla modelu Volvo XC 60 z silnikiem o pojemności 2,4 l kosztującego ok 50 tys. zł stara stawka akcyzy to 9200 zł, nowa 4000 zł.
Dla Audi A6 z silnikiem o pojemności 2,7 l za 35 tys. zł stara stawka akcyzy to 6600 zł, nowa2800 zł.
Dla BMW 530d (E60) z silnikiem o pojemności 2,9 l za 26 tys. zł stara stawka akcyzy to 4500 zł, nowa 2100 zł.
Zdaniem pomysłodawców obniżka akcyzy ma nie tylko wpłynąć na zwiększenie sprzedaży aut w Polsce i wzrost importu, na czym zyskałby Skarb Państwa, ale przede wszystkim ukrócić proceder omijania wyższej stawki akcyzy w przypadku rejestracji samochodów ciężarowych.
Jak tłumaczy nam Wioletta Rolewska z biura zajmującego się formalnościami przy sprowadzaniu samochodów używanych z zagranicy, dzisiaj istnieje ogromna dowolność interpretacyjna dotycząca definicji „pojazdu ciężarowego”.
– Zapis w Ustawie o podatku akcyzowym wskazuje, że pojazd ciężarowy to taki, który ma powyżej 3,5 tony, a przestrzeń bagażowa zajmuje 51 proc. całkowitej powierzchni – i taka interpretacja obowiązuje w urzędach celnych. Natomiast wydziały komunikacji uznają, że pojazd ciężarowy to taki, który ma wpis w dowodzie rejestracyjnym (lub w zagranicznym dowodzie LKW) „pojazd ciężarowy, kategoria N1”. Nie jest tu wymagany dokument potwierdzający zapłatę podatku akcyzowego – tłumaczy Rolewska.
Urzędy celne przez co najmniej trzy lata (w okresie od lipca 2007 roku do czasu wydania pierwszych decyzji w roku 2010) udzielały informacji (również na piśmie), że akcyza od pojazdów ciężarowych nie jest wymagana. W konsekwencji do Polski po 2008 roku sprowadzono falę pojazdów ciężarowych z oznaczeniem N1, określającą rodzaj pojazdu. Z szacunkowych obliczeń wynika, że przez różne interpretacje przepisów zaległości z powodu nieopłaconego podatku akcyzowego od pojazdu ciężarowego w skali kraju wynoszą ok. 380 mln zł.
Obniżenie stawki akcyzy może zniechęcić nieuczciwych handlarzy do omijania prawa. Jak?
– Gdy sprowadzamy samochód o wartości 100 000 zł, podatek akcyzowy wyniesie 10 200 zł (naliczony od podstawy netto czyli 54 840 zł) a nie 16 tys. zł jak do tej pory. Przy autach o wartości 300 000 zł, co wśród pojazdów dostawczych jest bardzo częste, podstawa do obliczenia podatku to 165 521 zł, pomnożone przez stawkę 18,6 proc. Daje to podatek w wysokości 30 601 zł, a nie 55 tys. zł – wylicza Rolewska.
moto.wp.pl, Juliusz Szalek