Wbrew wcześniejszym zapowiedziom francuskiego rządu do marca przyszłego roku nie będzie mandatów za brak alkomatu w samochodzie, choć jego posiadanie jest teoretycznie obowiązkowe.
Już od początku przyszłego miesiąca wszyscy kierowcy, również zagraniczni, którzy nie mają w swoim aucie alkomatu, mieli być karani mandatami. Francuscy producenci nie nadążyli jednak z ich produkcją.
W sklepach we Francji brakuje przede wszystkim alkomatów jednorazowego użytku, które są najtańsze, a więc cieszą się największą popularnością. W tej sytuacji rząd musiał wrzucić wsteczny bieg.
Jeżeli więc w czasie kontroli drogowej francuscy policjanci zaczną wam grozić palcem i powtarzać słowo „alcotest” lub „ethylotest” – bo tak po francusku nazywane są alkomaty – nie ma powodu, by wpadać w panikę. Chodzić będzie tylko o pouczenie. Funkcjonariusze mają przypominać każdemu turyście, że posiadanie alkomatu jest we Francji obowiązkowe.
Obowiązek tylko w teorii
Kar za jego brak nie będzie jednak do marca. Później za brak alkomatu grozić będzie mandat w wysokości 11 euro, który trzeba będzie płacić przy każdej kontroli – nawet wiele razy w czasie jednego dnia. Natomiast kierowcom, którzy prowadzą pojazd po wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu, grożą we Francji mandaty w wysokości do 4500 euro i utrata prawa jazdy.
Nakaz posiadania alkomatu w każdym pojeździe obowiązuje teoretycznie we Francji już od 1 lipca tego roku. Nałożony został zarówno na kierowców samochodów osobowych, ciężarówek, jak i motocykli. Dotyczy to również obcokrajowców przyjeżdżających do tego kraju.
Według nowego prawa, każdy kierowca musi mieć przy sobie alkomat, by – w razie potrzeby – sprawdzić, czy po wypiciu niewielkiej ilości alkoholu może prowadzić pojazd. Może zaopatrzyć się w alkomat jednorazowego użytku, który kosztuje średnio od 1 do 1,50 euro. Wtedy jednak najlepiej mieć dwa alkomaty – bo jeżeli użyjemy jednego, by sprawdzić czy możemy usiąść za kierownicą, potrzebny będzie nam drugi, by pokazać go policjantom w razie kontroli.
Pijani kierowcy plagą francuskich dróg
Stowarzyszenia kierowców krytykują nowe prawo za to, że w zapisach nie zostało to wyraźnie powiedziane. Wiadomo tylko, że każdy kierowca – w każdej chwili – musi mieć w pojeździe alkomat gotowy do użycia. We Francji maksymalny dopuszczalny poziom alkoholu we krwi kierowcy wynosi 0,5 promila. Jest więcej niż w Polsce, gdzie wykroczenie popełniamy już mając 0,2 promila.
Nowa dyspozycja ma według rządu zwiększyć bezpieczeństwo na francuskich drogach i ulicach. Od sześciu lat nadużywanie alkoholu jest bowiem główną przyczyną śmiertelnych wypadków na tamtejszych drogach. W ubiegłym roku z tego powodu zginęło 1150 osób.
Interia.pl, Z Paryża Marek Gładysz
RMF