Na którym biegu jedzie branża automotive?

– W perspektywie 2014 roku podstawowe znaczenie dla branży automotive będzie miała sytuacja na rynkach zagranicznych – nie tylko europejskich, ale również w USA i w Chinach. Na tych ostatnich sprzedaż nowych samochodów rośnie znacząco szybciej niż w Europie – choć i w Unii Europejskiej w 2013 roku też coś drgnęło – mówi Andrzej Kondratowicz, ekspert i recenzent Raportów Instrument Szybkiego Reagowania.

Co kwartał zespół pod kierownictwem prof. Jerzego Hausnera opracowuje raporty z oceny stopnia zagrożenia przedsiębiorstw upadłością. Raporty przygotowywane są w ramach komponentu badawczego projektu Instrument Szybkiego Reagowania (ISR) Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Każdy z raportów opisuje kluczowe trendy makroekonomiczne, ale też dokonuje identyfikacji zjawisk zachodzących w gospodarce. W ramach projektu ISR badany jest stopień zagrożenia upadłością w rozbiciu na firmy produkcyjne, usługowe i handlowe oraz sekcje i działy PKD. Analizy dokonywane są także w rozbiciu na firmy małe (bez mikro), średnie i duże. Prognozy są wykonane w trzech wariantach: optymistycznym, neutralnym i pesymistycznym. Stopień zagrożenia upadłością w przedziale <0, 160> określany jest przez ekspertów ISR jako poziom niski/akceptowalny, przedział <160, 200> za poziom ostrzegawczy, a powyżej 200 za wysoki.
Rozmowa z dr Andrzejem Kondratowiczem, ekspertem merytorycznymi recenzentem raportów ISR o kondycji branży automotive, na podstawie najświeższego Raportu Instrument Szybkiego Reagowania.

Jest pan jednym z recenzentów, którzy uczestniczą w panelach interpretacyjnych przed finalną publikacją Raportów ISR. W ostatnim raporcie, opublikowanym na początku roku, mimo potwierdzenia wielu pozytywnych sygnałów ożywienia gospodarczego, autorzy piszą o wciąż wysokim stopniu zagrożenia upadłością. Prof. Jerzy Hausner zaznacza nawet, że pomimo widocznych oznak poprawy koniunktury gospodarki i jej podmiotów w III kw. 2013 r., dokonana ocena stopnia zagrożenia – tak w ujęciu retrospektywnym, jak i sporządzonych prognoz – nie uprawnia jednak do wycofania sygnału ostrzegawczego, dlaczego?

– Ma to swoje uzasadnienie. Zmierzony stopień zagrożenia upadłością w I połowie 2013 roku był wyższy, zarówno w stosunku do I połowy roku 2012, jak i do drugiego półrocza 2012. Również średniookresowa tendencja wygląda źle. W I połowie 2007 roku zmierzony poziom zagrożenia upadłością wynosił ok. 120, wobec ok. 190 w I połowie 2013 roku, przy stałej tendencji wzrostowej.

Prof. Jerzy Hausner podkreśla, że w okresie wchodzenia w ożywienie, a w szczególności jego intensyfikacji, sytuacja przedsiębiorstw będzie się mocno różnicowała. Wyniki dotyczące poszczególnych branż potwierdzają, że około 3/4 z nich odczuwa poprawę, ale już pozostała 1/4 – nie. W której grupie znajduje się branża samochodowa?

– Pamiętajmy, że w skład branży samochodowej – nawet jeśli zawęzimy ją wyłącznie do sekcji C (przetwórstwo przemysłowe) – wchodzą według klasyfikacji PKD dwa działy gospodarki narodowej. Dział 29, czyli produkcja pojazdów samochodowych, przyczep i naczep, z wyłączeniem motocykli oraz dział 30, czyli produkcja pozostałego sprzętu transportowego.

Dział 29 ogółem wykazuje akceptowalny poziom zagrożenia upadłością firm: między I poł. 2012 roku, a I poł. 2013 roku wzrósł on jedynie nieznacznie – ze 159 na 163. Dzieje się to w sytuacji, gdy w Unii Europejskiej notujemy kolejny rok ilościowego spadku sprzedaży aut nowych – choć tym razem wydaje się, że może to być ostatni rok kilkuletniego spadku z 14,1 mln sztuk w roku 2009 roku do 12,1 mln w 2012 roku i 11,9 mln w 2013 roku.

Sytuacja działu 30 wygląda znacznie gorzej. Ogólnie dla całego działu notujemy dużo wyższy wskaźnik zagrożenia upadłością. Pomimo że spadł on między I poł. 2012 roku, a I poł. 2013 roku z 502 na 337, to i tak jest trzecim najwyższym działowym wskaźnikiem w całej polskiej gospodarce. Zapewne nie będzie to pocieszeniem dla samych firm, ale w szerszym ujęciu wpływ złej kondycji całego działu na sytuację na krajowym rynku pracy jest dużo mniejszy, niż w przypadku działu 29, gdyż pracuje w nim niecałe 40 tys. osób.

Co pana zdaniem, biorąc pod uwagę wskaźniki dla europejskiej gospodarki, będziemiałonajwiększy wpływ na sytuację w branży automotive na przełomie 2014 i 2015 roku?

– Sądzę, że w perspektywie 2014 roku podstawowe znaczenie dla branży automotive będzie miała sytuacja na rynkach zagranicznych – nie tylko europejskich, ale również w USA i w Chinach. Na tych ostatnich rynkach sprzedaż nowych samochodów rośnie znacząco szybciej niż w Europie – choć i w Unii Europejskiej w 2013 roku też coś drgnęło. Rynki amerykański i chiński mają razem ok. 40-procentowy wartościowy udział w eksporcie aut z Unii Europejskiej, co daje polskim firmom, w dużej mierze poprzez ich związki z przemysłem niemieckim, dobre perspektywy przynajmniej na najbliższe 2-3 lata.

A na rodzimym rynku – co może znacząco wpłynąć na kondycję branży?

– Z kolei polski rynek wewnętrzny nie przedstawia się dla branży zbyt optymistycznie. Jak pokazuje makroekonomiczna część Raportu ISR, popyt wewnętrzny nie będzie lokomotywą polskiego ożywienia gospodarczego w roku 2014. By nią został na pewno potrzebny byłby wzrost stopy zatrudnienia, przekładający się na istotny wzrost dochodów osobistych ludności, a na to w perspektywie 2014-2015 trudno liczyć.

Dodatkowo, przełożenie się wyższych dochodów na wydatki konsumpcyjne wymagałoby lepszego „klimatu gospodarczego” nie tylko w Polsce, ale i ogólnie w Unii Europejskiej. Bez niezbędnego zaufania do przyszłego kształtowania się koniunktury gospodarczej skłonność do konsumpcji może pozostawać na stosunkowo niskim poziomie. Czynnik ten może być do pewnego stopnia mitygowany niskimi stopami procentowymi, mającymi wpływ na zakupy i leasing samochodów, zarówno przez segment klientów korporacyjnych, jak i indywidualnych.

Szeroko rozumiana branża automotive to konglomerat dwóch dość zróżnicowanych działów gospodarki PKD 29 oraz 30 – sytuacja w różnych jej częściach, co wyraźnie pokazał pan na przykładzie stopnia zagrożenia upadłością, niekoniecznie jest taka sama. Wybiegając w przyszłość – sytuacja którego działu będzie lepsza?

– Można sądzić, że PKD 29 ma lepsze perspektywy krótkookresowe, ale jest to raczej przewidywanie związane z wychodzeniem z dołka i powrotem na poprzedni poziom niż „prawdziwą” ekspansją. Dział 30 jest generalnie bardziej stabilny w dłuższym okresie i ten efekt powinien dominować w nadchodzących 3-4 kwartałach.

Analizy realizowane w projekcie ISR pokazują także sytuację w rozbiciu na firmy małe, średnie i duże. Czy w przypadku tej branży wielkość różnicuje kondycję przedsiębiorstw?

– Wydaje się, że średnie i duże polskie firmy działu 29 dość dobrze dały sobie radę w okresie najgorszej koniunktury europejskiej i największe zagrożenie mają już za sobą. Dla firm dużych, które łącznie zatrudniają 132 tys. osób stopień zagrożenia upadłością wzrósł ze 155 na 158, zaś średnich, zatrudniających 21,5 tys. pracowników, spadł z 200 na 188. Jedynie wśród firm małych zagrożenie wzrosło znacznie, bo z 219 na 419, jednak pracuje w nich jedynie 3 tys. osób.

Różnice natomiast szczególnie mocno widać w przypadku działu 30-tego. Przedsiębiorstwa małe jako jedyne wykazały wzrost zagrożenia upadłością, ale za to na niespotykanie dużą skalę: z 312 do 918, co jest jednym z najwyższych wskaźników działowych w całej gospodarce. Równocześnie obserwujemy znaczące spadki zagrożenia wśród firm średnich i dużych, kształtujące się odpowiednio z 568 na 292 i z 499 na 310. Są to nadal poziomy alarmowe, jednak tendencja jest pozytywna. Ostrożnie ekstrapolując zależności z poprzednich okresów, trzeba jednak stwierdzić, że tak wysokie poziomy zagrożenia upadłością będą musiały w perspektywie roku – dwóch lat przełożyć się na faktyczną upadłość pewnej liczby firm tego działu – szczególnie tych małych.
Analizując branżę samochodową nie możemy pominąć należącego do sekcji G, działu 45, czyli handlu hurtowego i detalicznego pojazdami samochodowymi oraz naprawy pojazdów samochodowych, w którym pracuje ponad 65 tys. osób. W porównaniu do pozostałych działów handlowych wykazuje on nieznacznie wyższy poziom zagrożenia upadłością, jednak mieści się on ciągle w przedziale ostrzegawczym. Jak ocenia pan kondycję tego działu?

– To, co nieco niepokoi, to znaczny wzrost zagrożenia w kategorii firm dużych w tym dziale – z 65 na 165. Pamiętajmy też, że zagrożenie upadłością wśród firm handlowych, podobnie jak budowlanych, podlega znacznie większym wahaniom niż w przypadku firm wytwórczych. Z prognozy ISR wynika, że po pewnym polepszeniu w II poł. 2013 roku, I połowa 2014 roku w dziale 45 może wyglądać podobnie, a nawet nieznacznie gorzej niż I poł. 2013 roku. Europejczycy zza zachodniej granicy kupują u naszych dealerów sporo nowych aut, ale niekoniecznie je u nas później serwisują. Trudno przewidzieć, czy ten pierwszy efekt utrzyma się w dłuższej perspektywie. Natomiast szanse na przejęcie zagranicznej klienteli serwisu należy oceniać jako niewielkie, a jeśli już, to bardzo ograniczone terytorialnie do polsko-niemieckich obszarów przygranicznych.

Wskazywane przez pana wyniki stopnia zagrożenia upadłością pokazują, że zagrożenie szczególnie w przypadku firm małych działu 30-tego rysuje się bardzo poważnie.

– Analizując dane zawarte w Raportach ISR warto pamiętać, że prognozowany stopień zagrożenia nie musi się przełożyć na faktyczną liczbę rozpoczętych (a tym bardziej ukończonych) procesów upadłości sądowej, choć jak pokazują wyniki poprzednich raportów, wielkości te były ze sobą bardzo wysoko skorelowane. Na pewno jednak stanowi dobry wskaźnik sytuacji firm w danym dziale i może służyć jako istotny i wiarygodny sygnał ostrzegawczy dla przedsiębiorców.

Dr Andrzej Kondratowicz – wykładowca ekonomii na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie oraz na Uniwersytecie Warszawskim. Wykłada makroekonomię, podstawy ekonomii, problemy sektora małych i średnich przedsiębiorstw, zagadnienia wolności gospodarczej. Jest członkiem m.in. Komitetu Prognoz Polska 2000 Plus przy Prezydium PAN, rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich, Rady Centrum im. Adama Smitha w Warszawie. Ekspert merytoryczny i recenzent Raportów Instrument Szybkiego Reagowania (ISR) publikowanych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.

zródło: wnp.pl