Pięciu chętnych zostało dopuszczonych do dalszych negocjacji w sprawie zakupu producenta autobusów. Ze wstępnych ofert wynika, że cena za spółkę może wynieść nawet 1 mld zł – wynika z ustaleń DGP.
Na początku kwietnia opisaliśmy, jak małżeństwo Krzysztof i Solange Olszewscy poszukują chętnych do kupienia spółki, która jest jednym z czołowych producentów autobusów elektrycznych. Sama spółka wcześniej wstrzemięźliwie komunikowała się w tej sprawie. Tym razem dostaliśmy oficjalne potwierdzenie.
– Proces szukania odpowiedniego inwestora trwa i nie zapadły jeszcze żadne wiążące decyzje – poinformował DGP Mateusz Figaszewski, pełnomocnik zarządu Solarisa do spraw elektromobilności i PR.
Z naszych nieoficjalnych informacji ze źródeł rynkowych wynika, że na krótkiej liście jest pięciu inwestorów, którzy złożyli wstępne oferty zakupu spółki.
– To dość liczna grupa, co pokazuje, że proces sprzedaży wciąż jest na wczesnym etapie. Nie doszło jeszcze nawet due diligence z prawdziwego zdarzenia, czyli bardzo szczegółowego prześwietlania kondycji spółki przed złożeniem ofert wiążących – twierdzi nasz informator zaangażowany w transakcję.
Przypomnijmy, że w pierwszym etapie sprzedaży do badania spółki dopuszczono siedmiu inwestorów. Były wśród nich firmy zarówno z branży motoryzacyjnej, jak i fundusze private equity oraz państwowy wehikuł finansowy, czyli Polski Fundusz Rozwoju. Wówczas nasi informatorzy wskazywali, że najpoważniejszymi graczami będą podmioty z Chin oraz Turcji. W mediach wymieniane były takie firmy jak chiński BYD czy Anadolu Isuzu i Otokar znad Bosforu. Nie udało nam się ustalić, kto jest obecnie na krótkiej liście pięciu firm.
– Nie jest wykluczone, że zostaną do niej doproszone jeszcze kolejne firmy. Wszystko po to, by nie tylko znaleźć najlepszą cenę, lecz także najlepsze perspektywy rozwoju dla Solarisa – przekonuje nasze źródło, które radzi, by nie lekceważyć oferty Polskiego Funduszu Rozwoju. Działalność Solarisa idealnie bowiem wpisuje się w rządowy program rozwoju elektromobilności, który jest jednym z priorytetów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju premiera Mateusza Morawieckiego. Z naszych informacji wynika, że PFR znalazł się na krótkiej liście i złożył podobnie jak inni wstępną ofertę. Fundusz nie komentuje tej sprawy.
– Wszystkie oferty są na mniej więcej zbliżonym poziomie i wahają się w granicach 0,9 do 1 mld zł. Żadna z nich nie jest jednak wiążąca, bo do tego powinna być przeprowadzona poważna analiza sytuacji spółki – twierdzi nasz rozmówca zaangażowany w proces sprzedaży.
Według informacji DGP sam PFR nie planuje być większościowym inwestorem Solarisa – jego udział miałby docelowo oscylować w okolicy 25 proc. – będzie więc szukał podmiotu, który zaangażuje się w tę transakcję. To wpisuje się w model działania państwowego finansowego wehikułu, który nie chce brać udziału w nacjonalizacji prywatnych firm.
PFR jest już zaangażowany w przejęcie producenta taboru kolejowego – spółkę Pesa Bydgoszcz. Umowa w tej sprawie została już parafowana, a dopięcie transakcji ma nastąpić do połowy czerwca. Przedstawiciele Pesy też nie mogli narzekać na brak chętnych, pojawiło się kilka ofert zakupu od zagranicznych podmiotów. Ostatecznie wybrano jednak PFR, co zarząd Pesy uzasadniał chęcią rozwoju biznesu w oparciu o polski kapitał.
Sytuacje Solarisa i Pesy są jednak bardzo różne. Bydgoski producent potrzebuje dokapitalizowania, bo wpadł w kłopoty. Firma z podpoznańskiego Bolechowa zaś świetnie sobie radzi i od lat rozwija biznes poza Polską. Solaris może się pochwalić tym, że w ubiegłym roku miał najwyższą w ponad 20-letniej historii sprzedaż 1397 sztuk pojazdów i rekordowe przychody przekraczające 1,85 mld zł. Firma ma jedną z najnowocześniejszych w Europie linii produkcyjnych autobusów elektrycznych. A w portfolio na 2018 r. zamówienia na ponad 1400 autobusów i trolejbusów. Duża część kontraktów to pojazdy z napędem elektrycznym. W tym segmencie Solaris jest jednym z czołowych producentów, a jego Solaris Urbino 12 electric zdobył tytuł najlepszego autobusu miejskiego na kontynencie. Pojazdy tej marki są obecne w 700 miastach, w 32 krajach, na czterech kontynentach. W 2017 r. niemal 70 proc. sprzedaży trafiło na eksport.
Źródło: www.gospodarka.dziennik.pl