Uszkodzenie lub bardzo zaawansowany wiek pojazdu mogą sprawić, że jego właściciel postanowi pozbyć się go raz na zawsze. Gdy sprzedaż nie wchodzi już w grę, pozostaje jego kasacja. Jak zrobić to zgodnie z prawem, by nie narazić się na nieprzyjemne konsekwencje?
Szacuje się, że z ponad 1 mln samochodów wycofanych z eksploatacji w Polsce w 2009 r., do legalnych stacji recyklingowych trafiło tylko ok. 250 tys. pojazdów. Oznacza to, że ponad 75 proc. aut rozpłynęło się w powietrzu. Co się z nimi stało? Zdecydowana większość z nich została rozebrana na części w przydomowych garażach, a uzyskane w ten sposób podzespoły trafiły na rynek wtórny. W zasadzie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że postępujący tak właściciel auta zanieczyszcza środowisko i łamie prawo. Dodatkowo może za to słono zapłacić. Części z aut wycofanych z eksploatacji może wymontować tylko licencjonowana stacja demontażu. Ci, którzy nie przestrzegają tego przepisu, narażają się na karę w wysokości od 10 do 100 tys. złotych nakładaną przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. Co jednak bardziej prawdopodobne, z wnioskiem o ukaranie właściciela tak „zutylizowanego” samochodu wystąpi Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który sprawdza, czy zarejestrowane auta są ubezpieczone. Kara może wynieść tu 3000 zł. Legalną alternatywą jest kasacja pojazdu.
Zgodnie z ustawą o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji z 2005 roku pojazd, którego chcemy się definitywnie pozbyć, należy oddać do stacji zajmującej się demontażem pojazdów lub przedsiębiorcy prowadzącego punkt zbierania pojazdów. Zgłaszając się tam należy zabrać ze sobą dowód osobisty, dowód rejestracyjny, kartę pojazdu – o ile była wydana, a w przypadku właściciela innego niż wpisany w dowód rejestracyjny również dokument potwierdzający prawa własności. Gdy już pozbędziemy się auta, otrzymujemy zaświadczenie o utylizacji pojazdu. Następnie z nim, dokumentami oraz tablicami rejestracyjnymi w ciągu 30 dni powinniśmy zgłosić się we właściwym ze względu na miejsce zamieszkania wydziale komunikacji i wyrejestrować samochód.
Co z tego mamy? Za kompletny samochód oddany do zezłomowania właściciel zwykle otrzymuje kilkaset złotych. Jeśli jednak waga oddawanego pojazdu jest mniejsza niż 90 proc. masy własnej określonej w dowodzie rejestracyjnym, to za każdy brakujący kilogram potrąca się z tej kwoty określoną stawkę, na przykład złotówkę. To z pewnością mniej niż oferują osoby skupujące każdy samochód, ale przynajmniej mamy pewność, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i nikt nie wróci do sprawy za kilka lat.
Źródło: Ministerstwo Środowiska, wnp.pl
tb/ (wp.pl)