Należący do amerykańskiego General Motors australijski oddział Holden zakończy produkcję samochodów w 2017 r. po 69 latach obecności na tym rynku. Największy australijski koncern motoryzacyjny dołączy tym samym do innego amerykańskiego rywala, Ford Motor, który już w maju zapowiedział, że wycofa się z antypodów w 2016 r. Produkował tam pojazdy przez ponad dziewięć dekad. Specjaliści spekulują, że podobną decyzję może w najbliższym czasie podjąć japońska Toyota, która po wyjściu GM i Forda zostałaby jedynym zagranicznym producentem aut na tym kontynencie. Podstawowym powodem „zwinięcia interesu” są wysokie koszty produkcji oraz wysoka „moc” lokalnej waluty. W okresie od 2009 do 2012 r. australijski dolar zyskał niemal 50 proc. w stosunku do amerykańskiego odpowiednika, znacząco zmniejszając konkurencyjność eksportu i zwiększając atrakcyjność importu.
Puls Biznesu, Tomasz Stasiuk