Na przekór kryzysowi i trendom wycofywania się z rosyjskiego rynku, Ford wierzy w potencjał tego kraju. Nie tylko z niego nie ucieka, ale nadal inwestuje w tamtejsze oddziały.
Choć amerykański konkurent Forda, General Motors, wycofuje się z Rosji, firma spod znaku niebieskiego owalu idzie pod prąd. Jest to tym bardziej zaskakujące, że w marcu bieżącego roku Rosjanie kupili aż o 71% mniej Fordów niż przed rokiem. Amerykanie się jednak nie zrażają i nadal inwestują w swój rosyjski oddział.
W największym kraju świata Ford współpracuje z lokalną firmą Sollers. Wspólna fabryka może produkować aż 160 000 aut rocznie, jednak obecnie zapotrzebowanie jest bardzo niskie – w trzecim miesiącu tego roku Fordowi udało się sprzedać zaledwie 5060 samochodów. Jednak jeszcze w tym roku fabryka w Petersburgu uruchomi produkcję nowego Mondeo, jednego z czterech modeli Forda, które do grudnia zostaną wprowadzone na rosyjski rynek.
Mondeo zostało specjalnie przygotowane, aby sprostać oczekiwaniom klientów w tym kraju: zawieszenie i hamulce są mocniejsze, prześwit zwiększony o 1,2 cm, a pakiet zimowy (podgrzewane wszystkie siedzenia, kierownica i przednia szyba) jest oferowany w standardzie. Dzięki temu i innym modelom Ford jest pewny, że inwestycje w Rosji się opłacą. W przyszłości zamierza wykupić udziały rosyjskiego partnera warte ok. 135 milionów dolarów i samodzielnie kontynuować walkę o tamtejszych klientów. Na przekór wszystkim przeciwnościom Amerykanie widzą w tym rynku bardzo duży potencjał.
źródło: Automotive News Europe
mojeauto.p